Stawką meczu w Zebrzydowicach były punkty, które poniekąd gwarantowały niezłą pozycję przed rundą rewanżową. Wszak od zakończenia jesiennej dzieli nas jedna kolejka. Spojnia Zebrzydowice rusek Poniekąd kibice byli świadkami spotkania, które w obu odsłonach miało nieco odmienny przebieg. Gospodarze w premierowej grali bardzo głęboko, zapraszali na własną połowę zespół z Pruchnej. Zmuszeni do ataku pozycyjnego goście siłą rzeczy posiadali inicjatywę, ale nie przełożyła się ona na najważniejszy aspekt futbolowego pojedynku - gole. Największe zagrożenie przyjezdni stwarzali po stałych fragmentach gry.

Po zmianie stron wynik długo nie ulegał żadnemu przeobrażeniu. Dopiero 69. minuta przyniosła skuteczną akcję. Michał Chrysteczko zagrał wzdłuż bramki do niepilnowanego Pawła Pańty, ten z bliska dopełnił formalności. - W pierwszej połowie byliśmy drużyną, zdominowaliśmy środek pola, graliśmy bardzo dobrze. W drugiej odsłonie gdzieś ta drużyna zniknęła, oddaliśmy środek pola rywalowi. Zdobyliśmy jednak gola na 1:0. W tym momencie nie przypuszczałem, że możemy wracać z niczym. Przegraliśmy mecz, którego nie powinniśmy przegrać. Taka jest piłka - mówi Arkadiusz Wrzesiński, trener LKS-u '99.

Prowadzenie goście utrzymali do minuty 80. Po dośrodkowaniu autorstwa Grzegorza Kopca i sporym zamieszaniu piłkę do celu głową skierował Kamil Demczak. Ambitnie grający beniaminek poszedł za ciosem, zanotował trafienie na wagę trzech punktów. Tym razem najwięcej zimnej krwi zachował w polu karnym główny egzekutor beniaminka Tomasz Mrówka. Bramkę dla Spójni poprzedził niezły atak zawodników z Pruchnej, stracili jednak futbolówkę i nadziali się na kontrę. Sebastian Nowak wślizgiem wyłuskał futbolówkę, wymienił podanie z Kopcem, a następnie zapisał na swoim koncie asystę. W samej końcówce, po dograniu ze stałego fragmentu gry Marcina Wysińskiego, przed szansą na wyrównanie stanął Pańta, lecz nie wykorzystał jej.

Cieszymy się ze zwycięstwa. Zagraliśmy poprawnie. Chcieliśmy wreszcie zaliczyć mecz bez straty gola. Nie udało się, ale trzy punkty są najważniejsze. Głęboko się cofnęliśmy, bo w ostatnich spotkaniach traciliśmy za dużo bramek. Liczyliśmy na kontrataki. Druga połowa była w naszym wykonaniu lepsza, to już staje się normą – ocenia Dariusz Owczarczyk, trener beniaminka z Zebrzydowic.

Spójnia Zebrzydowice - LKS '99 Pruchna 2:1 (0:0) 0:1 Pańta (69') 1:1 Demczak (80') 2:1 Mrówka (87')

Spójnia: Morcinek - Bierski, Piguła, Cichosz, Demczak, Olszar (90' Brzoza), T.Nowak (60' Janiszewski), S.Nowak, Kopiec, Paluch, Mrówka Trener: Owczarczyk

LKS '99: Skrocki - Orszula, Kowal, Kaszuba, Wysiński, Błażejowski, Plinta (60' Dan.Mencner), Prochoński, Pańta, Duraj (46' Banot), Chrysteczko Trener: Wrzesiński