Do gospodyń należała faza wstępna meczu, czego konsekwencją był gol dający im zasłużone prowadzenie. W 7. minucie piłkę dobrze wrzuciła Agata Droździk i choć uderzenie Katarzyny Wnuk wylądowało na słupku, to skuteczną dobitką popisała się będąc we właściwym miejscu o odpowiedniej porze Patrycja Wiśniewska. Mimo wagi trafienia pozwalającego na spokojniejszą grę wcale żywiecki zespół nie przejął inicjatywy. W 19. minucie przytrafił się im nie pierwszy w sezonie błąd krycia przy rzucie rożnym, na „długim” słupku po pomyłce Aleksandry Komosy przyjezdne znalazły sposób na finalizację. Jak się okazało w 41. minucie żywczanki lekcji z owej sytuacji nie wyciągnęły i ponownie za sprawą kornera futbolówka zatrzepotała w „sieci” Mitechu. Podrażnione tym faktem podopieczne trenera Roberta Sołtyska po upływie kilkunastu sekund fetowały wyrównanie, gdy po rzucie wolnym najprzytomniej w „16” zachowała się Wnuk, wieńcząc emocjonującą premierową odsłonę spotkania.

Kwadrans inicjujący drugą część także należał do Mitechu. W 57. minucie Maja Stopka dograła prostopadle do Wiśniewskiej, która posłała piłkę obok bramkarki AZS PSW. Żywczanki na kolejną doskonałą okazję czekały do 72. minuty. Uderzenie Wnuk ostemplowało poprzeczkę, co... zemściło się na gospodyniach. 74. minuta przyniosła wyrównanie. W sytuacji sam na sam Komosa nie zdołała dobrze interweniować, wcześniej wrzutką za plecy oszukana została defensywa Mitechu. Gdy wszystko wskazywało na być może i sprawiedliwy remis, to w czasie doliczonym szczęście uśmiechnęło się do ekipy z Żywca. Ofensywną próbę po rzucie rożnym ponowiła Dominika Sykorova, z jej centry pożytek uczyniła Patrycja Rżany, pakując piłkę do „świątyni” i rozstrzygając zacięty mecz na korzyść Mitechu.