Stawka tego spotkania wyraźnie splątała nogi zawodnikom Koszarawy, którzy w swoich poczynaniach byli bardzo niedokładni i chaotyczni. W pierwszej połowie podopieczni Tomasza Fijaka mieli 2 świetne sytuacje ku temu, by objąć prowadzenie. Sytuacji sam na sam z Wiesławem Arastem nie wykorzystał jednak Filip Bąk, zaś Krzysztof Walkiewicz z dogodnej pozycji uderzył wysoko ponad bramką.

 

 

Po zmianie stron oglądaliśmy bardzo mizerne widowisko. Rajczanie grający praktycznie cały mecz na remis objęli prowadzenie w 83. minucie za sprawą Mikołaja Franusika. W ostatnich minutach Koszarawa szukała kontaktu, ale nie potrafiła przebić się przez obronę Soły. Odnotujmy także, że w doliczonym czasie gry przyjezdni mieli rzut karny - Jakub Gałuszka wyczuł jednak intencje strzelającego.