Mimo wygranej, mają nad czym pracować
Optymistyczny prognostyk, na start przygotowań, zanotowały piłkarki Rekordu, które pokonały czeskiego pierwszoligowca, Banik Ostrawa.
- Sparing rozegrany po pierwszym tygodniu wspólnej pracy uwidocznił te braki, te słabe elementy w naszej grze, których się spodziewaliśmy. Po tylu roszadach w składzie to było nieuniknione. W każdym razie mamy nad czym pracować - przyznał na łamach strony klubowej trener Rekordu, Mateusz Żebrowski.
Sporo zmian czeka w najbliższym czasie kadrę kobiecego zespołu Rekordu, który w przyszłym sezonie rywalizować będzie w ekstralidze. Sztab szkoleniowy testował w spotkaniu z Banikiem łącznie 9 zawodniczek. Ile z nich finalnie będzie przywdziewać biało-zielone szaty? O tym przekonamy się wkrótce. Co do samego meczu z Czeszkami, to trzeba zaznaczyć, iż początek nie był łatwy dla "rekordzistek". Piłkarki Banika stworzyły sobie dwie dobre sytuacje, jednak żadna z nich nie została udokumentowana w rezultacie. A, że te lubią się mścić, jak mówi wyświechtane, piłkarskie porzekadło... W 18. minucie wynik meczu otworzyła Maja Szafran, która sfinalizowała golem dobrą "solówkę" Julii Gutowskiej.
Znacznie odważniej i pewniej piłkarki Rekordu czuły się w drugiej połowie, co też przyczyniło się do podwyższenia rezultatu. W 55. minucie Daria Długokęcka efektownie przymierzyła z powietrza, ustalając tym samym wynik meczu, choć ten mógł być jeszcze bardziej okazały dla biało-zielonych.