… scenariusz ziścił się identyczny, jak ten sprzed kilku dni. MRKS długo atakował, czyniąc to nieskutecznie. Już w 6. minucie Edwin Barbosa celował z dystansu, ale Rafał Prochownik sparował piłkę na rzut rożny. Ponowienie akcji przyniosło strzał Szymona Niemczyka, ale tym razem golkiper Borów nie musiał stawać na wysokości zadania. W 13. minucie pokazał się Mateusz Żyła, który wygrał pojedynek w polu karnym z obrońcą, ale... przegrał z Prochownikiem. Ten futbolówkę odbił na słupek. 60. sekund później Jakub Raszka po kornerze przymierzył ponad poprzeczką. Beniaminek cierpliwie i szczęśliwie wytrwał, a w 29. minucie wprawił czechowiczan w konsternację. Trudno inaczej określić fakt, iż zepchnięte do defensywny Bory objęły prowadzenie. W 29. minucie Dominik Szrajner miękko dorzucił piłkę w pole karne i mimo trudnej pozycji oraz asysty defensorów MRKS-u grający szkoleniowiec Tomasz Fijak główkował nie do obrony dla Wojciecha Rogali. Odpowiedź przyjezdnych nastąpiła niebawem, lecz skutek ich nie zadowolił. W 32. minucie Żyła z rzutu wolnego ostemplował ponownie słupek, zaś na samym finiszu Raszka po centrze powyżej wspomnianego nie trafił na tyle czysto, by „zatrudnić” Prochownika.
 
Druga połowa zaczęła się od wartościowych okazji po obu stronach. W 51. minucie z dośrodkowania Żyły z kornera pożytek próbował uczynić Rafał Żurek, ale na drodze do wyrównania stanął ekspediujący piłkę sprzed linii bramkowej Klaudiusz Mocko. W odwecie Gabriel Duraj popędził z kontrą, lecz uderzenie poszybowało obok słupka. Efektywne nie były także dalsze próby gości – Rafała Adamczyka i Sebastiana Bieńko. Gol dla MRKS-u ostatecznie jednak padł w sytuacji, w której na to się nie zanosiło. Nieco z przypadku w „16” ekipy z Pietrzykowic powstało spore zamieszanie, obrońcy Borów wybili piłkę tak nieszczęśliwie, że z prezentu skorzystał Barbosa. Uderzenie lewą nogą odbiło się jeszcze od poprzeczki, po czym zatrzepotało w siatce. Po wygraną podopieczni Marcina Biskupa sięgnąć mogli w 87. minucie. I gdyby Dominik Kopeć zaskoczył Prochownika efektowną przewrotką pewnie zapisałby się jako autor jednego z najładniejszych trafień całego sezonu. A tak beniaminek walczący o utrzymanie sprawił dużą niespodziankę, do sensacji wiele mu nie brakło, przy zaskakującej indolencji ofensywnych zawodników faworyta zaległego starcia.

Protokół meczowy poniżej.