SportoweBeskidy.pl: Jesteś wychowankiem LKS-u Juszczyna, a przez wiele lat reprezentowałeś barwy Rekordu Bielsko-Biała w drużynach młodzieżowych. Czego zabrakło do wybicia się do klubów z wyższych lig? A może nie było takiego planu i wybrałeś inna ścieżkę zawodową?

Mirosław Dziedzic: Od 15. roku życia każdą wolną chwilę poświęcałem piłce nożnej. Udało mi się zadebiutować na poziomie III ligi, gdzie rozegrałem około 25 spotkań oraz zdobyliśmy z drużyną wojewódzki Puchar Polski. Uważam, że to były wspaniałe chwile i nie zamieniłbym ich na nic innego. Ale życie czasem bywa przewrotne i może po prostu tak miało być? Kibicuję każdemu młodemu chłopakowi, który wybiera tą drogę, bo wiem, jak ciężka ona jest.

 

SportoweBeskidy.pl: LKS Juszczyna po rundzie wiosennej sezonu 2021/2022 zajmował wysokie 6. miejsce w tabeli żywieckiej A-klasy, po czym na wiosnę zdobył tylko 6 punktów i spadł z ligi. Jakie były powody takiego stanu rzeczy?

M.D.: Ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie, gdyż wciąż mam w sobie ból, że tak się stało. Myślę, że przez wydarzenia w dniu 5 grudnia 2021 r. nie poradziliśmy sobie z utrzymaniem klubu w A klasie. Niestety, więcej nie mogę zdradzić. Dodam tylko, że w rundzie jesiennej sezonu 2021/2022 przegraliśmy tylko 3 mecze, a potrafiliśmy wygrać z takimi rywalami, jak Muńcuł Ujsoły, Beskid Gilowice czy zremisować ze Smrekiem Ślemień, który na koniec sezonu świętował awans do klasy okręgowej.

 

SportoweBeskidy.pl: Twojego byłego klubu próżno szukać w tabeli B-klasy, dlaczego zarząd nie zgłosił drużyny do rozgrywek?

M.D.: To już pytanie nie do mnie...

 

 

SportoweBeskidy.pl: Jak będzie wyglądała przyszłość klubu z Juszczyny? Powszechnie wiadomo, że klub zbierał fundusze na budowę boiska sportowego. Co dalej? Plany zostały zamrożone czy temat jest aktualny?

M.D.: Pragnę i wierzę w to, że zbudujemy od zera klub w Juszczynie. W naszej miejscowości mieszka wielu ludzi, którzy bardzo wspierali rozwój lokalnej piłki nożnej. Przed sezonem 2021/2022 wpadłem z narzeczoną na pomysł zorganizowania na terenie przyszłego boiska festiwalu muzycznego, abyśmy mogli pokazać piękny teren, który czeka na tę inwestycję. W tym roku organizowana będzie już 3. edycja tego wydarzenia. Wierzę w to, że w najbliższym czasie pojawią się rozmowy o odbudowaniu klubu.

 

SportoweBeskidy.pl: Z jakich klubów otrzymałeś oferty w trakcie zimowej przerwy w rozgrywkach? Mówiło się że o twoje usługi zabiegał m. in. GKS Radziechowy-Wieprz.

M.D.: Tradycyjnie w każdą przerwę od rozgrywek pojawi się kilka ciekawych propozycji gry. Szczeble są różne od klasy A po IV ligę. Specyfika mojego zawodu nie pozwala czasami na systematyczny trening piłkarski. Częste wyjazdy, kursy i służby, a na dodatek studia przytrafiają się w weekendy i nie zawsze mogę wyjść na boisko mimo wielkich chęci. Nie było tematu przejścia do GKS Radziechowy-Wieprz, nie otrzymałem żadnych bezpośrednich propozycji od prezesa Krzysztofa Ćwikły.

 

SportoweBeskidy.pl: Dlaczego ostatecznie zdecydowałeś się na reprezentowanie barw Magury Bystra?

M.D.: Są 3 główne powody dlaczego zdecydowałem się reprezentować klub „zza miedzy”. Pierwszym powodem są zawodnicy, którzy po niezgłoszeniu się klubu LKS Juszczyna przeszli do klubu z Bystrej. Są to ludzie o niesamowitej ambicji, pasji, którzy mają określony cel i dążą do niego. Znamy się od najmłodszych lat, razem stawialiśmy pierwsze kroki w tym sporcie. Chciałem dołączyć do klubu z Bystrej dla ludzi, którzy tworzą ten klub. Drugim powodem jest możliwość gry z Bartkiem Woźniakiem, przy którym stawiałem pierwsze kroki jako zawodnik. Był moim trenerem w juniorach starszych Rekordu Bielsko-Biała. Później dzieliłem z nim szatnie III-ligowej drużyny Rekordu. Trzecim powodem są ludzie, którzy budują klub. Prezes Sebastian Bysko wraz z panem Piotrem Jurysem dbają o całą „otoczkę” klubu. Są na każdym treningu, starają się, aby zawodnikom niczego nie zabrakło robiąc przy tym niesamowitą atmosferę.

 

SportoweBeskidy.pl: Co jest twoim celem na najbliższe lata, jeśli chodzi o działalność sportową?

M.D.: Od siebie chciałbym jeszcze dodać, że warto wierzyć w siebie i spełniać swoje marzenia. Jednym z moich jest rozegranie oficjalnego meczu na przyszłym boisku w Juszczynie. Wierzę, że się uda.