Beskid Skoczów jest liderem PROFI CREDIT Bielskiej Ligi Okręgowej, nie przegrał w tym sezonie ligowego meczu, ma za sobą dwa wiosenne pojedynki na szczycie. Po ostatnim z nich mówi się przede wszystkim o zmarnowanym w nietypowy sposób rzucie karnym – Łukasz Zaremski i Wojciech Padło próbowali skopiować niedawny wyczyn gwiazd Barcelony. Z Mirosławem Szymurą, trenerem Beskidu, rozmawiał w ramach STREFY WYWIADU Krzysztof Biłka. Szymura Miroslaw Beskid rusek SportoweBeskidy.pl: Za wami dwa mecze na szczycie... Mirosław Szymura:... i wszyscy po tych meczach zapamiętają przede wszystkim zmarnowany przez mój zespół rzut karny. Nie sposób do tej sytuacji nie wrócić, bo będzie zapewne jeszcze długo komentowana, na długo zapadnie w mojej pamięci, zdominowała pojedynek na szczycie. Odebrałem po tym meczu dziesiątki telefonów, spotkałem wiele osób, wszyscy pytali o niewykorzystany rzut karny i okoliczności, w jakich do tego doszło. Odnoszę wrażenie, że jest to najszerzej komentowane wydarzenie nie tylko w odniesieniu do „okręgówki”, ale całego piłkarskiego weekendu w regionie. Wszyscy pytali, jak do tego doszło, czemu pozwoliłem na takie zagranie? Nie chciałbym wylewać wiadra pomyj na zawodników, bo każdy ma prawo do błędów i każdy je popełnia, ale nie mogę tego zostawić bez komentarza. Łukasz Zaremski był wyznaczony do wykonania rzutu karnego, za mojej kadencji w Beskidzie jeszcze się nie pomylił. Muszę podkreślić, że to była indywidualna decyzja Łukasza, o której nie wiedziałem, co może źle świadczyć o mnie, jako o trenerze zespołu. Wojtek Padło niepotrzebnie dał się w to wciągnąć, mógł kolegę odwieść od takiej decyzji. Długo rozmawiałem po meczu z Łukaszem. Zdania o nim nie zmieniam. Jest kapitanem, czołowym zawodnikiem i najlepszym strzelcem zespołu. Ma świadomość tego, że wybrał złe rozwiązanie, którego nie trenowaliśmy. Pojawiły się po meczu głosy, że w ten sposób zlekceważyli przeciwnika, chcieli ośmieszyć bramkarza. Łukasz zapewnił mnie, że wręcz przeciwnie. Dobrze się zna z Joachimem Miklerem i chciał go zaskoczyć. Pod wpływem chwili doszedł do wniosku, że takie rozwiązanie będzie optymalne, że przyniesie sukces. Niestety zrobili wszystko źle. To była przełomowa sytuacja w tym meczu. Przez kilka minut byliśmy wszyscy w szoku. Zawodnicy podbiegali do Łukasza i pytali o ten karny. W przerwie również nie mogli zapomnieć o tej sytuacji. Szkoda, że zamiast o meczu na szczycie mówi się przede wszystkim o nieszczęsny karnym. Wykonawcy muszą sobie z powstałym zamieszaniem, obaj pracują przecież w klubie z młodzieżą, poradzić. My jako zespół też, jako zespół pomożemy im. Wczoraj po treningu wyjaśniliśmy sobie całą sprawę. Zawodnicy zostali ukarani finansowo. Warto podkreślić, że przeprosili wszystkich w klubie, kibiców również chcą przeprosić.  Na boisku będę mogli się zrehabilitować. Musimy już o tej sytuacji zapomnieć i robić swoje.

SportoweBeskidy.pl: Za wami dwa mecze na szczycie... Oba zremisowaliście. Niedosyt, czy plan minimum zrealizowany? M.Sz.: Nie jestem minimalistą. Przed rozpoczęciem wiosennych zmagań w szatni powiedzieliśmy sobie co prawda, że naszym celem minimum jest nie przegrać dwóch pierwszych meczów, ponieważ to były spotkania na szczycie. W obu walczyliśmy o trzy punkty i oba mogliśmy wygrać. Nie jesteśmy szczęśliwi po dwóch remisach. Z Kuźnią zmarnowaliśmy rzut karny, z Wisłą straciliśmy gola w doliczonym czasie. Szkoda, bo były szanse na odniesienie dwóch zwycięstw. Ciężko ocenić, czy zdobyliśmy dwa punkty, czy cztery straciliśmy. Z Wisłą graliśmy na ciężkim boisku. Mecz z Kuźnią nie należał do porywających pojedynków. Było dużo walki, brakowało sytuacji klarownych, poza naszym rzutem karnym. Remis oceniam jako wynik mimo wszystko sprawiedliwy, choć po wykorzystanym karnym mecz mógłby się potoczyć inaczej. Zabrakło nam odpowiednich rozwiązań podczas akcji ofensywnych. Mimo wszystko szukam po tych pojedynkach pozytywów. Nie przegraliśmy jeszcze w tym sezonie meczu. Zdaję sobie sprawę z tego, że to kiedyś nadejdzie. Beskid Skoczow rusek SportoweBeskidy.pl: Utrzymaliście przewagę nad grupą pościgową, w skład której wchodzą cztery drużyny. Cztery punkty nie gwarantują jednak komfortu gry... M.Sz.: Mieliśmy najtrudniejszy terminarz z całej czołówki. Poza Kuźnią Ustroń wszystkie zespoły z pierwszych pięciu miejsc rozegrały po dwa mecze. Runda rewanżowa na pewno będzie trudniejsza. Niemal w każdym klubie poczyniono wzmocnienia. Równocześnie będzie trwała walka na górze i na dole, żaden z zespołów walczących o utrzymanie łatwo skóry nie sprzeda. Udało nam się utrzymać przewagę nad drużynami z Wisły, Ustronia, Żywca i Dankowic. Będzie ciekawie, ponieważ zaskakujących wyników w miniony weekend nie brakowało. Następne mecze przyniosą na pewno kolejne niespodzianki.  

SportoweBeskidy.pl: W najbliższej kolejce dojdzie do starcia Dawida z Goliatem. Na własnym terenie podejmiecie Sołę Kobiernice. Mecz na przełamanie? Można tak powiedzieć? M.Sz.: Mam nadzieję, że nikt w Kobiernicach się na mnie nie obrazi, ale Soła ma małe szanse na utrzymanie. Może nie do końca na przełamanie, po nie przegraliśmy ostatnich dwóch spotkań, ale mecz, po którym możemy wrócić na zwycięskie tory. Dodając do potyczek z Kuźnią i Wisłą trzy ostatnie sparingi, to nie wygraliśmy pięciu spotkań z rzędu. Staniemy przed szansą, aby otrząsnąć się po ostatnim pojedynku, wygrać pewnie, zdobyć trzy punkty i zrehabilitować się przed własnymi kibicami, których zaufanie nadszarpnęliśmy. Oczywiście nie dopisujemy sobie punktów przed meczem, nie mogę dopuścić do tego. Oczekuję od zawodników profesjonalnego podejścia, o lekceważeniu rywala nie ma mowy.

SportoweBeskidy.pl: Marcin Jaworzyn i Jakub Warywoda, to zawodnicy, którzy w meczu z Kuźnią nie wzięli udziału. Wrócą na mecz z Sołą? M.Sz.: Obaj wypadli z treningów po meczu z Wisłą. Kadra jest szeroka, więc zastąpili ich inni zawodnicy. Mam w kim wybierać. Przed nami kolejny mecz, dokonam przeglądu kadry. Kontuzjowani zawodnicy powinni wrócić. Od środy będę miał do dyspozycji wszystkich graczy. Będą główkował nad zestawieniem pierwszej jedenastki.  

SportoweBeskidy.pl: Dziękuję za rozmowę. M.Sz.: Dziękuję.

Szymura_Miroslaw