Aby nie dopuścić do kolejnych punktowych strat i utrzymać miejsce w ścisłej czołówce Ekstraligi piłkarki Mitechu musiały przeciwstawić się ekipie AZS-u Wrocław niżej notowanej, aczkolwiek groźnej.

mitech_zaglebie "Żywcem się nie damy" – tak we Wrocławiu zapowiadano starcie gospodyń z żywieckim Mitechem. Przyjezdne były faworytkami pojedynku, co miało też związek z kadrowymi osłabieniami w szeregach AZS-u Wrocław. Nic dziwnego, że zarysowała się przewaga podopiecznych Beaty Kuty, które kilka razy dochodziły w okolice pola karnego miejscowych. Tam brakowało niestety precyzji. Gol mógł przynieść spokój w poczynaniach żywczanek, tymczasem to wrocławianki cieszyły się z prowadzenia. W 31. minucie egzekwowały rzut wolny. Patrycja Michalczyk skierowała futbolówkę w kierunku bramki Mitechu, gdzie fatalny błąd popełniła Aleksandra Komosa. Z pozoru niegroźne uderzenie znalazło drogę do "świątyni". Przyjezdne otrząsnęły się dopiero po godzinie rywalizacji. Najpierw przykład swoim koleżankom dała kapitan Katarzyna Wnuk, która właśnie w 60. minucie doprowadziła do remisu. Kiedy w 67. minucie bramkę dającą przewagę jednego gola zdobyła Lucie Suskova, "dobicie" gospodyń wydawało się kwestią czasu. Żywiecki zespół w istocie kontrolował boiskowe wydarzenia, ale nie ustrzegł się błędu w defensywie. Co gorsza, stało się to już w doliczonym czasie gry. Wyrównanie Dominiki Dereń po kolejnym błędzie bramkarki Mitechu oznaczało, że ekipie z Żywca zabrakło czasu na ponowny zryw i wywiezienie z Dolnego Śląska kompletu punktów.

Marnym pocieszeniem jest fakt porażki w Katowicach piłkarek Górnika Łęczna. Jeśli w poniedziałek swój mecz wygra Medyk Konin, żywczanki znajdą się poza podium Ekstraligi po rozegraniu sześciu kolejek.

AZS Wrocław  TS Mitech Żywiec 2:2 (1:0) 1:0 Michalczyk (31', z rzutu wolnego) 1:1 Wnuk (60') 1:2 Suskova (67') 2:2 Dereń (90+2') TS Mitech: Komosa – Rżany (46' Kuśnierz), K.Wiśniewska, Zasada, Droździk, Wnuk (90' Wieczorek), Żak, Sykorova (61' Chrzanowska), Suskova, P.Wiśniewska (90' Nieciąg), Półtorak Trener: Kuta