Zimą w Ciścu pojawił się nowy szkoleniowiec. Klubowi włodarze postawili na doświadczonego Ryszarda Kłuska, pod którego wodzą Maksymilian osiąga przyzwoite wyniki meczów kontrolnych. Ostatnie zwycięstwo 2:1 nad rezerwami z Wilkowic to kontynuacja dobrej passy, bo wcześniej reprezentant żywieckiej A-klasy pokonał 3:0 Beskyd Svrcinovec i 5:2 Muńcoła Ujsoły, a remisem 1:1 zakończyła się potyczka z Góralem Żywiec. – Wyniki są lepsze niż gra. Fajnie, gdyby tak pozostało, że będziemy wygrywać, ale musimy nasz poziom systematycznie poprawiać – przyznaje trener Maksymiliana.

To, co spędza sen z powiek w Ciścu to kilka kadrowych ubytków. Ten najważniejszy dotyczy snajpera Kamila Białka, który w minionej części rozgrywek strzelił 14 bramek. Wszystko wskazuje na to, że wiosną drużynie nie pomoże, choćby z tego względu, że treningów z nią po zimowej przerwie nie wznowił. Trener Kłusek liczyć nie może także na Macieja WojtyłęStanisława Kupczaka. Nowa twarz to z kolei 18-letni Patryk Madej z młodzieżową przeszłością w bielskim Rekordzie.

– Zespół mamy młody i perspektywiczny, choć ubolewam, że trochę brakuje w nim takiego lidera z prawdziwego zdarzenia. Jeśli będziemy konsekwentnie pracowali, pamiętając o tym, że na nieco większy rozwój potrzeba jednak czasu, to powinno być dobrze. Jestem zwolennikiem tego, aby nastroje przed ligą raczej tonować. Już inauguracyjny mecz z Metalem Węgierska Górka będzie dla naszej drużyny weryfikacją – dodaje Kłusek.

Najbliższy sparingowy szlif 3. siły A-klasy to konfrontacja sobotnia ze Świtem Cięcina. Po niej drużyna uda się... na Stadion Śląski, gdzie w ramach klubowego wyjazdu integracyjnego oglądać będzie z trybun ekstraklasowe hitowe starcie derbowe Ruchu Chorzów z Górnikiem Zabrze.