Bardzo intensywny początek zanotowali gracze obu ekip. W 6. minucie dobrą interwencją po próbie jednego z graczy z Rybnika wykazał się Patryk Kierlin. Golkiper LKS-u 3. minuty później był jednak bezradny, gdy głową piłkę do siatki skierował Arystydes Pachucy. Reakcja podopiecznych Szymona Waligóry była jednak najwyższych lotów. W 11. minucie ponownie mieliśmy remis, a instynktem strzeleckim wykazał się Ilya Nazdryn-Platnitski. 

 

Po ciekawym początku tempo meczu nieco opadło, a kibice nie ujrzeli więcej goli w tej części meczu. Nie oznacza to jednak, że na boisku nie działo się nic. Jednym z bohaterów pierwszej połowy był golkiper drużyny z Rybnika Dominik Stanny, który kilka razy w sposób spektakularny zatrzymał piłkarzy z Czańca, choć ROW również miał swoje okazje. 

 

Po zmianie stron do siatki trafiali już tylko gospodarze. W 61. minucie Pachucy znów cieszył się z trafienia, a nieco ponad 10 minut później wynik ustalił Wiktor Piejak, który spuentował trafieniem świetny rajd na bramkę LKS-u Pawła Mandrysza