Zwycięstwo trochę przepchane "kolanem". Przyzwyczailiśmy się, że od pierwszej do ostatniej minuty, mecze były pod pełną kontrolą — dziś spotkaliśmy się z nową, dla nas sytuacją... musieliśmy gonić wynik na boisku, które "nie pomagało". Daliśmy radę — za to szacunek dla chłopaków - powiedział na łamach klubowej strony trener rezerw Rekordu Dariusz Rucki. 

 

 

Pierwsza część meczu przypominała piłkarskie szachy. Z pewnością nie był to fragment meczu, który mógł się podobać kibicom. Istotnie, optyczną przewagę mieli "rekordziści", lecz nie wynikało z tego zbyt wiele. Zgoła inaczej mecz wyglądał po przerwie. Dość niespodziewanie na prowadzenie wyszli zawodnicy LKS-u Studzienice. W 52. minucie Dawid Wybrańczyk sfinalizował dobrze rozegrany rzut z autu.

 

Odpowiedź bielszczan była jednak niemal natychmiastowa. W 59. minucie do remisu doprowadził Radosław Dzierbicki, który był jednym z bohaterów tego meczu. 60 sekund później rezerwy Rekordu już prowadziły, a gola fetował Piotr Tomiczek. Mecz nieuchronnie zbliżał się ku końcowi i wydawało się, że mecz zakończy się zwycięstwem bielszczan 2:1. W samej końcówce wynik podwyższył jednak ponownie lokujący piłkę w siatce Dzierbicki.