Już podczas wiosennej inauguracji futboliści znad Olzy solidnie musieli się natrudzić, aby wygrać 2:1 z rywalem z Pogórza. Kolejne mecze to spore rozczarowania. W Pietrzykowicach cieszynianie polegli 0:2 w konfrontacji z Borami, jeszcze wyraźniej, bo 0:3 ulegli minionej soboty Beskidowi Skoczów. Oba mecze bez punktowych zysków połączył istotny aspekt... – Mieliśmy multum sytuacji, ale brakuje nam skuteczności. Nie jest w naszym przypadku problemem to, aby sobie dogodne okazje stwarzać, natomiast już z finalizacją jest kiepsko – przyznaje szczerze Kamil Sornat, szkoleniowiec Piasta.

W kontekście prestiżowych derbów pomiędzy ekipami z Cieszyna i Skoczowa – choć gole padały po przerwie – istotne okazało się już premierowe 45. minut. – Jeśli nie wykorzystujesz swoich szans w rywalizacji z tak klasową drużyną i nie obejmujesz prowadzenia mając idealne ku temu sytuacje, to potem najzwyczajniej cierpisz. I tak też było. Zapłaciliśmy wysoką cenę, bo Beskid nas ostatecznie wypunktował – zauważa trener Piasta.

Odblokować cieszyńscy piłkarze będą się chcieli w ostatnim kwietniowym meczu. W niedzielę Piast zawita do Leśnej. W środę 3 maja podejmie natomiast Wisłę Strumień, co także zdaje się dogodną sposobnością, by negatywny trend strzeleckiej indolencji odwrócić.