W Żywcu zmierzyły się zespoły, które w obecnym sezonie spisują się bardzo przyzwoicie. I aspirują do grona ścisłej czołówki stawki. A ich główną siłą jest gra obronna...

Kuznia Ustron dzier Atuty Górala i Kuźni wykazało 90 minut sobotniego starcia. Szanse owszem pojawiły się, lecz sporadycznie i bez finalnego efektu. Przed przerwą sytuację sam na sam z Adrianem Gołkiem zaprzepaścił Mateusz Zaczek. Po pauzie obok słupka chybił z dystansu Konrad Pala. Żywczanom pełnię satysfakcji zapewnić mógł trener Krzysztof Bąk, lecz próba przelobowania Joachima Miklera nie powiodła się. Z linii bramkowej defensorzy z Ustronia wybili natomiast strzał Damiana Tomiczka.

Pomeczowe opinie:

Krzysztof Bąk (szkoleniowiec Górala): Typowy mecz na remis, może z nieznacznym wskazaniem na nas. Nie było tak, że obie drużyny myślały tylko, jak gola nie stracić, bo sytuacje bramkowe stwarzaliśmy sobie. Trzeba natomiast przyznać, że Kuźnia na zbyt wiele nam nie pozwoliła.

Mateusz Żebrowski (szkoleniowiec Kuźni): Oba zespoły mądrze broniły się i myślę, że remis nikogo nie krzywdzi, choć z drugiej strony nie daje też powodów do wielkiej radości. Cieszy nasza gra obronna, która nie jest przypadkowa. Zabrakło dziś  armat.

Góral Żywiec – Kuźnia Ustroń 0:0

Góral: Gołek – Białas, Biegun, Klimek, Gąsiorek, Miodoński, Michalski, Kacprzak (46' Konewecki, 82' Mic.Gołuch), Szymoński, Duraj (75' Staniak), Tomiczek (65' Bąk) Trener: Bąk

Kuźnia: Mikler – Pala, Kocot, Czyż, Moskała, Matuszek, Brak (68' Krysta), Strach (76' Husar), Zaczek (85' Madzia), Szymala, Trybulec (80' Szlajss), Trener: Żebrowski