- Po 10 przegranych remis cieszy, aczkolwiek niedosyt jest. Podobnie jak w meczu z LKS-em Studzionką niewiele zabrakło nam do zwycięstwa. Niemniej, jestem zadowolony z drużyny, bo zagraliśmy dobry mecz - ocenia Bogdan Swarzyński, szkoleniowiec Sokoła. 

 

Spotkanie toczyło się w bardzo wyrównanym tempie i karkołomnym zadaniem wydaje się być wskazanie strony przeważającej. Sokół wytrącił z rąk wszelkie atuty JUW-e poprzez dobrą grę w defensywie. W efekcie jednak nie zobaczyliśmy w pierwszej części klarowniejszych okazji strzeleckich. Po stronie ekipy z Hecznarowice swoje próby odnotowali Patryk Walczyk oraz Marek Micherda, lecz nie były to szanse z gatunku stuprocentowych. 

 

Więcej działo się po przerwie. W 50. minucie Sokół wyszedł na prowadzenie. Faulowany w polu karnym rywala był Maksymilian Cepiga, a z "wapna" pewnie przymierzył Micherda. Strzelec bramki chwilę później miał doskonałą okazję na 2:0, lecz nie wykorzystał sytuacji sam na sam. W końcówce jednak JUW-e wykazało się przytomnością i zdołało doprowadzić do wyrównania w 88. minucie po mądrze rozegranym rzucie wolnym.