– Myślę, że był to mój najlepszy sezon w karierze – przyznał szczerze Piotr Żyła, który w Planicy przypomniał sobie, że loty narciarskie należą do jego specjalności, sprawiając ogromną frajdę przy wysokiej formie sportowej. Potwierdzeniem owej miejsce na najniższym stopniu „pudła”, jakie wiślanin wywalczył w pierwszym konkursie indywidualnym na Letalnicy. W jednoseryjnych zawodach reprezentant WSS Wisła pofrunął na 234 metry, ustępując Austriakowi Stefanowi Kraftowi (239,5 m) oraz Słoweńcowi Anze Laniskowi (236 m). To podium numer 23. w obfitej w sukcesy karierze „Wewióra”.

Podobnie o udanym dla siebie sezonie mówić może inny wiślanin Aleksander Zniszczoł, który „odpalił” mniej więcej w jego połowie. W Planicy kilka razy poprawiał swój życiowy rekord w długości skoku, w tym podczas niedzielnego konkursu. Uzyskując 235,5 m w finale – wcześniej zmierzono mu 226 m – zameldował się na 17. miejscu w stawce (dzień wcześniej zajął 14. lokatę). Żyła był z kolei w rewanżowych zmaganiach 14., imponując lotem na 241,5 m na zakończenie startów w Pucharze Świata. Triumfował reprezentant gospodarzy Timi Zajc (232,5 m i 234 m).

 


A skoro mowa o najlepszych wyczynach, to w przekroju minionego już sezonu takie stały się również udziałem Pawła Wąska. Indywidualnie w Planicy trzeci z podopiecznych klubu z Wisły startował raz, zgarniając punkty za 28. lokatę, na którą złożyła się zwłaszcza próba na 216 m.

Na Letalnicy odbył się także konkurs drużynowy. Żyła (239,5 i 226,5 m), Zniszczoł (219,5 m i 221,5 m) oraz Wąsek (204 m i 207 m), w towarzystwie Kamila Stocha (233,5 m i 228,5 m), zapracowali na bardzo dobre 4. miejsce polskiej reprezentacji. Na podium znaleźli się Austriacy, Słoweńcy i Norwegowie.

I jeszcze rzut oka na „generalkę” Pucharu Świata. Najbardziej doświadczony z naszych skoczków sklasyfikowany został na 6. miejscu, Wąsek i Zniszczoł załapali się odpowiednio na pozycje 31-32.