Choć tabeli „okręgówki” przewodzi ekipa Beskidu Skoczów, to w jednej z istotniejszych statystyk najlepiej prezentuje się wicelider z Ustronia. Siłą tej drużyny jest defensywa.

Beskid Kuznia rr O Kuźni najczęściej mówiło się w ostatnich sezonach w kontekście bramkowych zdobyczy. Żadne to zaskoczenie, gdy ma się z przodu tak bramkostrzelnych piłkarzy, jak choćby Adrian Sikora. Doświadczonego napastnika od kilku spotkań obecnych rozgrywek w składzie ustronian brakuje. Popularny „Siki” wraca do zdrowia po kontuzji zerwania więzadeł krzyżowych, odniesionej w meczu z Koszarawą Żywiec. Brak lidera nie przeszkadza Kuźni w gromadzeniu punktów. Po jednym z meczów trener Mateusz Żebrowski stwierdził: – Drużyna pokazuje charakter i w większości spotkań rywalizuje skutecznie. Niemniej jednak trzymamy kciuki za szybki powrót Adriana do zdrowia, bo to dla nas niezwykle ważna postać.

Skąd tak doskonała postawa osłabionego aktualnie wicelidera ligi okręgowej? Kuźnia wyraźnie poprawiła grę w defensywie. W 13 dotychczas rozegranych meczach ligowych, aż w dziewięciu ustrońska obrona nie została sforsowana. Osiągnięcie, którym żaden inny zespół w stawce nie może się pochwalić, jest tym większe, że przecież we wszystkich potyczkach jesiennych Kuźnia pełni rolę zespołu przyjezdnego. Minionej soboty zespół z Ustronia bezbramkowo zremisował z Góralem, inną z grona czołowych drużyn ligi. – Cieszymy się z naszej gry obronnej. W poprzedniej rundzie mieliśmy bramkowy bilans 27:27, z którego zadowoleni nie byliśmy. Teraz wyciągnęliśmy wnioski – uważa trener Żebrowski.

Przyczyn ustrońskiego monolitu szukać należy również w letnich transferach. Wydatnie do znakomitej statystyki goli straconych dokładają się pozyskani z IV-ligowego Drzewiarza – Konrad Pala i Tomasz Czyż. – Wzmocnienia, które poczyniliśmy dodały nam jakości w defensywie. Efekty widać po wynikach – zaznacza szkoleniowiec Kuźni, która w sezonie 2015/2016 zagra jeszcze tylko dwa wyjazdowe spotkania z zespołami teoretycznie słabszymi – w Czechowicach-Dziedzicach i Zebrzydowicach.