
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Najpierw utrzymanie, teraz zaskoczenie
Jesienny mecz ligowy zespołów z Pruchnej i Dankowic miał jednostronny przebieg na korzyść gości. Taki scenariusz w niedzielne popołudnie byłby sporą niespodzianką.
Więcej szans na wygraną należałoby przed meczem przyznawać ekipie Pasjonata i w tym kierunku potyczka zmierzała. Gospodarze wywiązując się poniekąd z roli faworyta w 21. minucie objęli prowadzenie. Rozegranie piłki z Błażejem Cięcielem celnym strzałem w „krótki” róg zakończył Wojciech Małysz. Długo jednak zaliczką piłkarze Pasjonata się nie nacieszyli, bo nieco ponad dwóch kwadransów rywale potrzebowali, by przeprowadzić akcję bramkową. Przed polem karnym pożytek z otrzymanej futbolówki uczynił Przemysław Błażejowski, który skorzystał jeszcze na rykoszecie. Okazji w tym fragmencie meczu było co najmniej kilka doskonałych. W ich marnowaniu „brylowali” dankowiczanie. Andrzej Skrocki tyleż wybornie, co instynktownie paradował przy uderzeniach Tomasza Magiery i Jakuba Ogiegło, zaś jeden ze strzałów Magiery ostemplował spojenie słupka z poprzeczką.
Miejscowi nie zamierzali kontentować się remisem i po pauzie ruszyli do natarcia. Między innymi w 55. minucie uderzenie Ogiegło padło łupem golkipera LKS-u '99. W miarę upływu czasu meczowego zapał gospodarzy słabł, cierpliwi goście podbudowani zagwarantowanym utrzymaniem w lidze okręgowej doczekali się prostego błędu po stronie Pasjonata. W 75. minucie Paweł Pańta przejął piłkę rozgrywaną „od tyłu” przez podopiecznych Artura Bierońskiego, dograł do Roberta Żbikowskiego, który korzystając ze snajperskiego instynktu dał ekipie z Pruchnej cokolwiek zaskakujące prowadzenie. I mimo wysiłków dankowickiego zespołu, osłabionego już w końcówce kontuzjami Krzysztofa Wójcikiewicza i Wojciecha Sadloka, wynik rozczarowujący dla miejscowych kibiców zmianie nie uległ.
Protokół meczowy poniżej.
Miejscowi nie zamierzali kontentować się remisem i po pauzie ruszyli do natarcia. Między innymi w 55. minucie uderzenie Ogiegło padło łupem golkipera LKS-u '99. W miarę upływu czasu meczowego zapał gospodarzy słabł, cierpliwi goście podbudowani zagwarantowanym utrzymaniem w lidze okręgowej doczekali się prostego błędu po stronie Pasjonata. W 75. minucie Paweł Pańta przejął piłkę rozgrywaną „od tyłu” przez podopiecznych Artura Bierońskiego, dograł do Roberta Żbikowskiego, który korzystając ze snajperskiego instynktu dał ekipie z Pruchnej cokolwiek zaskakujące prowadzenie. I mimo wysiłków dankowickiego zespołu, osłabionego już w końcówce kontuzjami Krzysztofa Wójcikiewicza i Wojciecha Sadloka, wynik rozczarowujący dla miejscowych kibiców zmianie nie uległ.
Protokół meczowy poniżej.