Goście zaległej rywalizacji o punkty swojej wyższości dowiedli w drugiej części meczu. Triumfowali 4:1, w czym trudno doszukiwać się jakiegokolwiek przypadku przez wzgląd na przebieg boiskowych zmagań. – Brawa należą się moim zawodnikom, bo zagraliśmy prawdopodobnie najlepszy mecz w tej rundzie. Cały czas dyktowaliśmy warunki na boisku i fajnie, że kończymy tę fazę rozgrywek pozytywnym akcentem. Możemy gonić czołówkę będąc tuż za podium i z taką myślą solidnie przepracujemy zimowe przygotowania – zauważa Szymon Waligóra, szkoleniowiec LKS-u Czaniec.
 


W szeregach bielszczan nastroje były o wiele gorsze. „Dwójka” Podbeskidzia w sezon wkroczyła wyśmienicie, ale im dłużej liga trwała, tym wyniki pikowały w dół. – Od kilku spotkań borykamy się z problemami kadrowymi, które spowodowane są długotrwałymi urazami ważnych dla nas piłkarzy. Zmiennicy sporo muszą się jeszcze uczyć, aby z powodzeniem radzić sobie na poziomie IV-ligowym. Z tych kłopotów wynika, że mamy duże trudności z toczeniem równorzędnej walki w drugich połowach – ocenia trener Adrian Olecki.