- Na pewno zaprezentowaliśmy się lepiej niż w pierwszym pucharowym meczu. Niemniej, boisko było trudne do gry, jednak szukaliśmy środków, które okazały się być skuteczne - zaznacza na wstępie trener Rotuza, Jakub Kubica.

 

Przedstawiciel Ligi Okręgowej Bielsko-Tyskiej rozpoczął mecz w sposób idealny. W 7. minucie Rafał Adamczyk skutecznie dobił uderzenie Krystiana Cyronia po dobrze rozegranym kornerze. Co niespodziewane, Sokół zdołał odpowiedzieć na to trafienie. Do remisu doprowadził Bogdan Swarzyński - grający trener ekipy z Hecznarowic z bliskiej odległości pokonał Adriana Granatowskiego, a później... sam zmuszony został wejść do bramki wskutek kontuzji bramkarza Sokoła. 

 

Hecznarowiczanie po zdobytej bramce nie poszli za ciosem, a wręcz przeciwnie. Na ponowne prowadzenie Rotuz wyprowadził Konrad Dzida, który wykorzystał prostopadłe podanie od Daniela Ferugi. Ten natomiast chwilę wcześniej trafił w słupek po strzale z rzutu wolnego. Wynik pierwszej połowy na 3:1 ustalił Adamczyk, robiąc pożytek z podania Dawida Pisarka. 

 

Druga połowa przebiegła pod dyktando bronowian. W 62. minucie Pisarek wpisał się na listę strzelców, po tym jak pewnie wykonał "11" podyktowaną za faul na Adrianie Szczelinie. Szczelina natomiast, kwadrans później, zdobył piątą bramkę dla Rotuza w tym meczu, wygrywając pojedynek "oko w oko" ze Swarzyńskim. Gospodarze zdołali zniwelować rozmiary porażki, wykorzystując rzut karny, który był konsekwencją faulu Bartłomieja Bieńki.