
Piłka nożna - Liga Okręgowa
"Nic nie chciało wpaść"
W sobotnim sparingu z Tempem Puńców zawodnicy bialskiej Stali pudłowali na potęgę. To też walnie przyczyniło się do ich porażki.
Drużyna z Puńcowa objęła prowadzenie w 20. minucie, gdy świetnym strzałem bramkarza BKS-u pokonał Wojciech Kołek. Puńcowianie korzystny stan 1:0 "dowieźli" aż do ostatniego gwizdka arbitra. Duża w tym zasługa zawodników bialskiej Stali, którzy w prawdzie zdominowali drugą część meczu, lecz cechowali się wyjątkową impotencją pod bramką ekipy prowadzonej przez Wojciecha Gumolę. – Sam wynik nie mówi nic o meczu. Na przestrzeni całego spotkania stworzyliśmy sobie multum sytuacji strzeleckich, których nie wykorzystywaliśmy w kuriozalnych okolicznościach. Szczególnie druga połowa to była pełna nasza dominacja. Nie przypominam sobie, aby przeciwnik stworzył wówczas zagrożenie pod naszą bramką. Puńcowianie zdobyli bramkę po ładnym uderzeniu, chwilę później mogło być 2:0, lecz dobrze interweniował Grzegorz Juraszek. Na dobrą sprawę rezultat powinien oscylować wokół 4:1-5:1, lecz nic nie chciało wpaść – mówił po meczu trener BKS Stal Mirosław Szymura.
Szkoleniowiec bialskiej Stali dostrzega jednak, mimo niekorzystnego rezultatu, pozytywy w grze swojego zespołu. – Z samej gry moich podopiecznych mogę być zadowolony. Stworzyliśmy kilka akcji, po których ręce składały się do braw. Cieszy też to, że dochodzimy do tych sytuacji strzeleckich, martwi oczywiście fakt, że ich nie wykorzystujemy. Chcemy jednak wyciągnąć wnioski z tego sparingu i pracować nad tym elementem – dodaje Szymura
Szkoleniowiec bialskiej Stali dostrzega jednak, mimo niekorzystnego rezultatu, pozytywy w grze swojego zespołu. – Z samej gry moich podopiecznych mogę być zadowolony. Stworzyliśmy kilka akcji, po których ręce składały się do braw. Cieszy też to, że dochodzimy do tych sytuacji strzeleckich, martwi oczywiście fakt, że ich nie wykorzystujemy. Chcemy jednak wyciągnąć wnioski z tego sparingu i pracować nad tym elementem – dodaje Szymura