
„Nie jesteśmy gotowi na powrót do okręgówki”
Zapora Porąbka wraz z nadejściem wiosny spuściła mocno z tonu. Jeden z przedsezonowych kandydatów do awansu odpadł z rywalizacji o mistrzostwo.
Zapora z pięciu tegorocznych spotkań ligowych nie wygrała żadnego, cztery z nich zremisowała, ponadto musiała uznać wyższość wicelidera z Jaworza. – Nie wygrywamy meczów, ponieważ brakuje nam konsekwencji, nie potrafimy momentami postawić kropki nad "i". Ponadto tracimy gole po indywidualnych błędach. W Jaworzu przegrywaliśmy 0:2 po indywidualnych pomyłkach, ostatnio z Pionierem było podobnie. Analizowałem zapis video z naszych spotkań. Taktycznie nie wyglądamy źle, do poprawy są detale. Brakuje nam wspomnianej konsekwencji w obronie i rasowego napastnika – diagnozuje przyczyny słabszej dyspozycji drużyny trener Grzegorz Szulc. – Czterech zawodników opuściło zimą nasze szeregi, czterech mniej doświadczonych do nas dołączyło. Nie bez znaczenia są prześladujące chłopaków urazy. Mamy w zespole mały szpital – dodaje mając na myśli kontuzje, z którymi zmagali się bądź nadal zmagają Marcin Kozielski, Damian Jurczak, Krzysztof Szczypka i Maciej Lubański. – Na problemy kadrowe nie mogę jednak narzekać, bo w zespole jest 23 zawodników. Mamy kim grać, szanse otrzymują inni – klaruje.
Drużyna z Porąbki spadła na 6. miejsce w tabeli. Do przewodzącego stawce GLKS-u Wilkowice traci 14 punktów, do wicelidera z Jaworza 11. – Przed rozpoczęciem sezonu mówiłem, że naszym celem jest gra o trzy punkty w każdym meczu. Prezesi popierali takie podejście. Zawodnicy w szatni mówili o awansie, teraz wiemy, że nie jesteśmy gotowi na powrót do „okręgówki”. Mieliśmy 5 punktów straty do lidera, potem 7, 9, strat rosła. Podium jest nadal w naszym zasięgu, natomiast z walki o najwyższe cele odpadliśmy. Gramy dalej, dla siebie i kibiców – podkreśla nasz rozmówca.
W najbliższej kolejce zawodnicy Zapory sprawdzą możliwości aktualnego lidera z Wilkowic.