Dla bialskiej Stali pojedynek z LKS-em Studzienice był bardzo ważnym spotkaniem. BKS mierzył się bowiem z bezpośrednim rywalem w kontekście utrzymania. Do meczu obie drużyny przystąpiły z identycznym dorobkiem punktowym (8). Bialska Stal wobec ewentualnego zwycięstwa mogła odskoczyć ostatniej drużynie w tabeli. Tak się jednak nie stało, a wręcz przeciwnie. Czerwono-żółto-zieloni ulegli LKS-owi 0:2, mimo iż mieli swoje sytuacje strzeleckie, m.in. niewykorzystany rzut karny. 

 

- Wiedziałem, że będzie to trudny mecz. Dwa zwycięstwa, które odnieśliśmy w poprzednich meczach potrafią oszukać. Nie jesteśmy chyba jeszcze gotowi na to, aby wygrywać seryjnie. Pozostaje nam przeprosić kibiców za ten mecz. Taka porażka boli podwójnie. Mierzyliśmy się z bezpośrednim rywalem do utrzymania i nie wykorzystaliśmy swoich szans na zdobycie bramki - powiedział po meczu trener BKS-u Stali, Paweł Krzysztoporski. 

 

Bialska Stal będzie miała jednak szansę na podreperowanie zaliczki punktowej. W nadchodzący weekend zmierzy się ona w zaległym meczu z Rotuzem Bronów. - Motywacja nie gaśnie w nas. Przed nami ostatnie spotkanie w tej rundzie i chcemy pokazać, że nie jesteśmy chłopcami do bicia - dodaje Krzysztoporski.