Nie ma na nich mocnych
Ze zwycięskiego szlaku nie zbaczają piłkarze Beskidu Skoczów, którzy na wiosnę wygrywają wszystko. Dobrej passy podopiecznych Bartosza Woźniaka nie zakończyła Wisła Strumień, która ostatnio pokonała Błyskawicę Drogomyśl.
Na pewno nie nudzili się kibice oglądając to spotkanie. Pierwsza połowa, choć goli nie przyniosła, to była dość obfita w podbramkowe wydarzenia. Już w 3. minucie groźnie uderzał gracz Beskidu, Kacper Zątek. Chwilę później, a dokładniej w 17. minucie, ten sam zawodnik znów stanął przed szansą po dograniu Krystiana Dudajka, jednak tym razem górą był bramkarz Wisły. Strumienianie w 24. minucie również mieli swoją szansę. Dawid Rakus po dobrym przyjęciu uderzał jednak niecelnie. Najlepszą bramkową okazję widzowie zobaczyli w 35. minucie. Beskid trzykrotnie próbował wpakować piłkę do siatki. Jako pierwszy uderzał Zątek, później dobijał Mieczysław Sikora, a na koniec kolejny raz uderzał Jakub Małkowski. Za każdym razem górą była jednak obrona ekipy ze Strumienia.
Po przerwie obserwatorzy starcia doczekali się bramki. W 56. minucie "na wślizgu" piłkę do siatki Wisły skierował Dudajek po dograniu z bocznej strefy od Małkowskiego. 10 minut później strumienianie mogli odpowiedzieć, lecz uderzenie Tomasza Lorenca okazał się być niecelny. Beskid prowadzenie podwyższył w 80. minucie i jednocześnie ustalił wynik spotkania. Jakub Krucek sfinalizował golem oskrzydlającą akcję Krzysztofa Surawskiego.
Tym samym Beskid podtrzymał zwycięską passę. Było to już 7. zwycięstwo na wiosnę podopiecznych Bartosza Woźniak, w 7. rozegranym meczu. Słowa uznania należą się jednak także ekipie ze Strumienia, gdyż pokazała się z dobrej strony na tle tak wymagającego rywala.