Nie ma „pudła”
Podbeskidzie miało dziś kontynuować dobrą passę ligową w starciu z outsiderem T-Mobile Ekstraklasy i awansować na podium rozgrywek. Jedno i drugie nie miało urzeczywistnić się, bo „Górale” zagrali poniżej oczekiwań.
Powrotu do Kielc Leszek Ojrzyński, Maciej Korzym, Pavol Stano i Artur Lenartowski miło wspominać nie będą, choć pozytywnych akcentów z ich udziałem nie brakowało. Sympatycy Korony o dokonaniach na rzecz klubu dwóch pierwszych pamiętają, długo ich nazwiska unosiły się nad stadionem mocą kibicowskich śpiewów tuż po pierwszym gwizdku arbitra. Swoje "pięć minut", a dokładnie rzecz ujmując 23 minuty, miał także Lenartowski, który zmienił Sylwestra Patejuka. Pomocnik pochodzący z Częstochowy po wejściu na boisku mógł wpisać się na listę strzelców, uderzył jednak nad poprzeczką . Powody do radości w 44. minucie miał Stano, po dośrodkowaniu Macieja Iwańskiego z rzutu wolnego, głową zdobył bramkę. W końcówce obejrzał natomiast czerwoną kartkę, nieprzepisowo, tuż przed linią pola karnego powstrzymał Vlastimira Jovanovicia. Korzym we znaki bramkarzowi Korony dał się w 65. minucie. Potężnie uderzył z dystansu, Vytautas Cerniauskas stanął na wysokości zadania.
Zanim wspomnianego gola zdobył obrońca Podbeskidzia, na prowadzenie wyszli gospodarze. Bezpańskie dośrodkowanie głową przedłużył Iwański, do piłki doskoczył Kamil Sylwestrzak, który pewnym uderzeniem z powietrza pokonał Michala Peskovicia. Przed utratą bramki „Górale” zmarnowali dobrą okazję. Anton Sloboda zwlekał w polu karnym z oddaniem strzału, odegrał do Patejuka, ten z odległości 11 metrów przestrzelił.
W drugiej części gry, dokładnie w 66. minucie, podopieczni Ryszarda Tarasiewicza przeprowadzili kluczową dla losów mecz akcję. Lewą stroną pociągnął Przemysław Trytko, dośrodkował w pole karne, piłka dotarła do Jacka Kiełba, który z bliska skierował ją do celu. Defensywa bielskiego zespołu mogła w tej sytuacji zachować się lepiej.
Korona Kielce – Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:1 (1:1) 1:0 Sylwestrzak (39') 1:1 Stano (44') 2:1 Kiełb (66')
Podbeskidzie: Pesković – Pazio (75' Malinowski), Stano, Konieczny, Górkiewicz, Iwański, Sloboda, Patejuk (67' Lenartowski), Chmiel, Sokołowski, Korzym (75' Demjan) Trener: Ojrzyński