Siatkarki BKS Profi Credit dobre mecze przeplatają nieco słabszymi, ale w nowy rok wkroczą dwiema potyczkami domowymi. Zarówno w konfrontacji z Pałacem Bydgoszcz (8 stycznia), jak i Legionovią Legionowo (12 stycznia) będą faworyzowane. W przypadku zwycięstw mogą przesunąć się nawet na 5. miejsce w lidze. – Dziewczyny mają korzystny rozkład gier i mogą umocnić swoją pozycję za czołowymi zespołami ligi. Myślę, że również w dalszej części rozgrywek będzie dobrze, o ile oczywiście zawodniczki ominą kontuzje – mówi były trener bielszczanek Wiktor Krebok, który obecny sezon w wykonaniu ekipy znad Białej ocenia pozytywnie. – Generalnie można być zadowolonym i niespecjalnie jest się do czego przyczepić. Początek był dziwny i niestabilny, ale sytuacja została opanowana, a trener chyba jeszcze szuka możliwości, aby poprawić jakość gry – dodaje doświadczony szkoleniowiec.

Zupełnie inaczej w opinii trenera Kreboka przedstawia się obraz siatkarzy BBTS-u, którzy mieli walczyć o coś więcej niż tylko utrzymanie, a w tabeli na koniec roku 2017 wyprzedzają tylko jednego konkurenta. – Poprzedni trener nie znalazł wyjściowej szóstki. Postawił na Rosjanina i Ukraińca na skrzydłach, co okazało się nietrafionym posunięciem. Składu ustabilizować się nie udało, choć moim zdaniem BBTS dawno tak ciekawego zespołu nie miał – uważa nasz rozmówca.

Jak przyznaje Krebok, dalsza część sezonu może być dla podopiecznych Pawła Gradowskiego trudna. – Po zmianie trenera przyszły trzy zwycięstwa, ale nie świadczą one niestety o niczym. Obecny skład BBTS-u moim zdaniem nie jest tym optymalnym. Poza tym zespół nie jest scementowany i cóż z tego, że są momenty fajne skoro brakuje gry nieco bardziej urozmaiconej – tłumaczy trener, który w Plus Lidze bielską drużynę w przeszłości prowadził. – Teraz przyjeżdża Jastrzębski Węgiel, który „dołek” ma za sobą, podobnie zresztą, jak kolejny rywal, czyli Asseco Resovia. Następnie w Bielsku zagra mocny AZS Olsztyn, a wyjazd do Lubina będzie równie wymagający. Sytuacja może stać się po tych meczach naprawdę dramatyczna – kończy Wiktor Krebok.