
Piłka nożna - Piłka nożna kobiet
Nie tylko gra, ale i wynik?
Również drugi mecz w sezonie 2019/2020 piłkarki Mitechu zaliczą na własnym boisku. W niedzielę podejmą ekipę z Katowic w starciu, w którym faworyzowane będą rywalki.
Z niedosytem
Inauguracja rozgrywek wypadła z punktu widzenia Mitechu dwojako. Gdyby oceniać wyłącznie samą grę, to należałoby wystawić żywczankom co najmniej przyzwoitą ocenę. Ale już w aspekcie skuteczności w ofensywie, a co za tym idzie wyniku, paść musiałoby kilka gorzkich słów, wszak Olimpia wywiozła z Żywca szczęśliwe zwycięstwo 1:0. – Spodziewaliśmy się, że nie będziemy optymalnie przygotowani na sam początek, bo przecież start ligi miał dla nas nastąpić znacznie później. Mamy jednak przeczucie, że jesteśmy na fali wznoszącej – mówi trener żywieckich futbolistek Piotr Kot.
Poprzeczka w górę
W niedzielę o godzinie 12:00 jego podopieczne czeka konfrontacja trudniejszego kalibru. Katowicki GKS to jeden z tych zespołów, który ma aspiracje, by finiszować cały sezon na „pudle”. Podczas premiery w ubiegły weekend katowiczanki zremisowały u siebie 1:1 w derbach z Czarnymi Sosnowiec, tracąc wygraną w ostatnich sekundach spotkania. Im również towarzyszy więc niedosyt w kontekście przywołanej inauguracji ekstraligowej. – Zagramy z jednym z faworytów ligi i chcemy się dobrze zaprezentować. Zobaczymy na boisku ile będziemy w stanie ugrać – komentuje szkoleniowiec Mitech, który potwierdza, że zespół pracuje ciągle nad większą efektywnością strzelecką i zoptymalizowaniem aspektów fizycznych.
„Smaczki” i prestiż
Jutrzejszy mecz 2. kolejki ma również swoje personalne „smaczki”. Przeciwko Mitechowi w składzie zbliżonym do tego najlepszego, z jedynie niedysponowaną wciąż Klaudią Łasicką, zaprezentuje się spore grono eks-żywczanek. Dominika Sykorova Żywiec na Katowice zamieniła tego lata, wcześniej szeregi GKS-u zasilały w sezonach poprzednich m.in. Karolina Koch i Angelina Łąckiewicz. Z kolei trener Witold Zając oraz występująca w linii pomocy Klaudia Kubaszek to postaci kojarzone w regionie z bielskim Rekordem. I jeszcze kwestia odnotowania warta – to derby w skali województwa!
Inauguracja rozgrywek wypadła z punktu widzenia Mitechu dwojako. Gdyby oceniać wyłącznie samą grę, to należałoby wystawić żywczankom co najmniej przyzwoitą ocenę. Ale już w aspekcie skuteczności w ofensywie, a co za tym idzie wyniku, paść musiałoby kilka gorzkich słów, wszak Olimpia wywiozła z Żywca szczęśliwe zwycięstwo 1:0. – Spodziewaliśmy się, że nie będziemy optymalnie przygotowani na sam początek, bo przecież start ligi miał dla nas nastąpić znacznie później. Mamy jednak przeczucie, że jesteśmy na fali wznoszącej – mówi trener żywieckich futbolistek Piotr Kot.
Poprzeczka w górę
W niedzielę o godzinie 12:00 jego podopieczne czeka konfrontacja trudniejszego kalibru. Katowicki GKS to jeden z tych zespołów, który ma aspiracje, by finiszować cały sezon na „pudle”. Podczas premiery w ubiegły weekend katowiczanki zremisowały u siebie 1:1 w derbach z Czarnymi Sosnowiec, tracąc wygraną w ostatnich sekundach spotkania. Im również towarzyszy więc niedosyt w kontekście przywołanej inauguracji ekstraligowej. – Zagramy z jednym z faworytów ligi i chcemy się dobrze zaprezentować. Zobaczymy na boisku ile będziemy w stanie ugrać – komentuje szkoleniowiec Mitech, który potwierdza, że zespół pracuje ciągle nad większą efektywnością strzelecką i zoptymalizowaniem aspektów fizycznych.
„Smaczki” i prestiż
Jutrzejszy mecz 2. kolejki ma również swoje personalne „smaczki”. Przeciwko Mitechowi w składzie zbliżonym do tego najlepszego, z jedynie niedysponowaną wciąż Klaudią Łasicką, zaprezentuje się spore grono eks-żywczanek. Dominika Sykorova Żywiec na Katowice zamieniła tego lata, wcześniej szeregi GKS-u zasilały w sezonach poprzednich m.in. Karolina Koch i Angelina Łąckiewicz. Z kolei trener Witold Zając oraz występująca w linii pomocy Klaudia Kubaszek to postaci kojarzone w regionie z bielskim Rekordem. I jeszcze kwestia odnotowania warta – to derby w skali województwa!