Po pierwszej połowie niewiele zapowiadało, że podopieczni Sławomira Szymali w Pietrzykowicach zwyciężą 2:0. Owszem - posiadali optyczną przewagę i stwarzali więcej okazji bramkowych - ale głównie po stałych fragmentach gry. Gospodarze formę Rafała Zielińskiego sprawdzili natomiast przed przerwą raz. Groźnie z dystansu uderzał Dominik Szrajner, lecz piłka po jego strzale nie znalazła drogi do siatki. Wszystko zmieniło się po zmianie stron. 

Przyjezdni z zimną krwią wykorzystali problemy kadrowe miejscowych - kilku zawodników grało z urazami, co w iści tropikalnych warunkach było aż nadto widoczne - i w 60. minucie objęli prowadzenie. Rafała Prochownika mierzonym uderzeniem pokonał Artur Sawicki. Nieco ponad kwadrans później było już 2:0. Sam gol padł w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach, wszak niemalże wszyscy - poza oczywiście arbitrem - jednogłośnie uważali, że Prochownik w tej sytuacji był faulowany. Rozjemca trafienie Szymona Skęczka uznał jednak jako prawidłowe.  Bory w końcówce miały kilka okazji by rywala zaczepić. Po dograniu Tomasza Fijaka w wybornej okazji znalazł się Robert Motyka, ale zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału, natomiast Sebastian Uczak uderzył niecelnie. - Było to bardzo trudne spotkanie. Szczerze powiedziawszy zasłużenie zwyciężyła Bestwina - powiedział na "gorąco" po meczu trener pietrzykowian, Tomasz Fijak. 
 
Protokół meczowy poniżej.