Wydarzenia różnorakie przyniósł wczorajszy mecz z udziałem Pasjonata Dankowice oraz Górala Żywiec. Nie brakowało goli, rzutów karnych, zmarnowanych sytuacji... Pasjonat W premierowej odsłonie czerwoną kartką ukarany został bramkarz gospodarzy, po zmianie stron golkiper gości. Zawodnik Górala rzut karny wykorzystał, przedstawiciel Pasjonata nie. Gola na wagę zwycięstwa przyjezdnych zdobył z rzutu wolnego Grzegorz Szymoński w 76. minucie. Zarówno przed, jak i po tym wydarzeniu oba zespoły dochodziły do sytuacji strzeleckich. – W tym spotkaniu mógł paść każdy wynik. Mogliśmy przegrać, mogliśmy zremisować, ponieważ rywal miał swoje okazje, przede wszystkim w końcówce, mogliśmy wygrać wyżej, ale byliśmy nieskuteczni. Kibice obejrzeli ciekawy i otwarty mecz stojący na wysokim poziomie. Spotkały się dwa równorzędne zespoły – mówi Krzysztof Bąk, grający szkoleniowiec Górala, który na murawie pojawił się w 15. minucie, gdy zastąpił kontuzjowanego Tomasza Galę. Po po tym jak Miłosz Michalski zobaczył "cegłę" opuścił boisko.

W szeregach gospodarzy dało się wyczuć po końcowym gwizdku arbitra niedosyt. – Szkoda straconych punktów. Na pewno nie byliśmy w tym meczu zespołem gorszym, nie zasłużyliśmy na porażkę. Nasza gra wyglądała fajnie, ale punkty pojechały do Żywca – podsumował Artur Bieroński. Warto dodać, iż grający szkoleniowiec Pasjonata w 45. minucie wyrównał stan pojedynku.