Faworyt w meczu przed własną publicznością, owej publiczności nie zawiódł. Trzy punkty do swojego dorobku dopisał BKS Aluprof Bielsko-Biała. BKS ALUPROF BIELSKO-BIALA - ATOM TREFL SOPOT Bielszczanki mecz w hali pod Dębowcem rozpoczęły z „poślizgiem”. Drużyna z Rzeszowa przed pierwszą przerwą techniczną wypracowała sobie kilkupunktową przewagę, którą utrzymała do połowy seta. Przy stanie 10:13 gospodynie po ataku Heleny Horki i dwóch skutecznych akcjach Małgorzaty Lis doprowadziły do remisu. Gdy Lis zablokowała Dominikę Nowakowską objęły prowadzenie, chwilę później było 20:17. Przyjezdne straty zdołały odrobić z nawiązką, na tablicy świetlnej widniał rezultat 21:22, seta przegrały jednak do... 22. Horka skończyła atak, skutecznie kiwała, a następnie dwie piłki zepsuły rzeszowianki.

W drugiej partii podopieczne Leszka Rusa nie pozwoliły rywalkom na równie udany początek. Remisowy rezultat utrzymał się do rezultatu 4:4. Drużyny na drugą przerwę techniczną udały się przy niewielkim prowadzeniu BKS-u – 16:13 – który w końcówce zaprezentował skuteczną siatkówkę. Przyjezdne zbyt często myliły się, nie zdołały nawiązać walki w kluczowych momentach, przegrały do 17.

Jak się okazało, set wieńczący dzieło miał podobny przebieg do seta otwierającego rywalizację. Gdy gospodynie straciły cztery punkty z rzędu na początku partii, trener Rus poprosił o czas. Przed przerwą techniczną jego zespół odrobił dwa „oczka”, przegrywał 6:8. Niebawem był remis po 8:8, potem BKS objął prowadzenie. Zawodniczki Developres SkyRes poderwały się do walki, złapały kontakt – 20:19 – ale po raz drugi w tym meczu „zacięły” się, gdy losy seta rozstrzygały się. Bielska drużyna celowała w zwycięstwo 3:0, zrealizowała przedmeczowe założenie.

BKS Aluprof Bielsk-Biała – Developres SkyRes Rzeszów 3:0 (25:22, 25:17, 25:21)

BKS Aluprof: Trojan, Muhlsteinova, Beier, Horka, Lis, Strózik, Wojtowicz (libero) oraz Łyszkiewicz Trener: Rus