Pojedynek Skałki Żabnica z LKS-em Bestwina zakończył się remisem 2:2. Szkoleniowcy obu zespołów po meczu mówili o niedosycie. adam sliwaNiedosyt wśród gospodarzy? W przekroju całego meczu więcej z gry mieli gości, ale to Skałka dwukrotnie obejmowała prowadzenie. W pierwszej fazie spotkania „swojaka” zanotował Marcin Gołąb, w 80. minucie trafił rezerwowy Damian Stawicki. – Odczuwamy niedosyt, ale z drugiej strony spotkanie zakończyło się sprawiedliwym wynikiem. Sytuacji nie wypracowaliśmy zbyt wielu. W końcówce meczu straciliśmy prowadzenie – mówi Adam Śliwa, szkoleniowiec zespołu z Żabnicy.

Przyjezdni w ofensywie wykazywali większe umiejętności i aktywność. Dwukrotnie doprowadzali do wyrównania. Punkt zapewnił im gol autorstwa rezerwowego Artura Sawickiego z minuty 85. Wcześniej zawodnicy z Bestwiny zdobyli dwie bramki, ale obu sędziowie nie uznali dopatrując się pozycji spalonych. – Poziom sędziowanie nie należał do wysokich. Drugiego gola dla Skałki poprzedziło zagranie ręką, arbiter puścił jednak grę. Byliśmy lepszą drużyną, posiadaliśmy optyczną przewagę, zmarnowaliśmy kilka sytuacji. Odczuwamy niedosyt – klaruje Sławomir Szymala, trener LKS-u z Bestwiny. Szymala Slawomir Bestwina