Po serii dobrych wyników Koszarawa Żywiec ostatnio ewidentnie złapała "zadyszkę". Dwie ostatnie porażki - z MRKS-em Czechowice-Dziedzice oraz GLKS-em Wilkowice - sprawiły, że morale w szatni żywieckiej drużyny ponownie spadły. Podopieczni Sławomira Białka do Drogomyśla jechali więc ze sporym apetytem na zwycięstwo. I choć do przerwy prowadzili 2:0, to w drugiej połowie dali sobie wbić dwie bramki remisując mecz. - Nie można tak tracić goli, ani punktów. Ostrzegałem zawodników, że Błyskawica dobrze wykonuje stałe fragmenty gry a tak straciliśmy bramkę na 1:2. Potem rywal dostał wiatr w żagle i wyrównał - opisuje trener Białek. 

Niepocieszenie obrotem spraw dało się także wyczuć wśród piłkarzy z al. Wolności. - Niestety, to kolejny mecz w którym nie zwyciężamy na własne życzenie. W drugiej połowie odcięło nas i roztrwoniliśmy przewagę. Takie mecze powinniśmy wygrywać - powiedział Kamil Kozieł, pomocnik Koszarawy. Przed 9. siłą PROFI CREDIT Bielskiej Ligi Okręgowej jeszcze dwa mecze do zakończenia sezonu. Ewentualne zwycięstwa nad Spójnią Zebrzydowice i Metalem-Skałka Żabnica mogą sprawić, że żywczanie rozgrywki zafiniszują na 6. pozycji.