Bez nadmiernego respektu weszli w mecz z mistrzem Polski futsaliści Constractu. Pierwsze minuty meczu rozgrywanego należały właśnie do nich, co też zdołali udokumentować w rezultacie. W 5. minucie Jakub Raszkowski wykończył składną kontrę swego zespołu celnym strzałem. Ten "cios" był jednak potrzebny gospodarzom, aby przebudzić się i wyjść z "szatni". To udało się bielszczanom w kolejnym fragmencie starcia. 

W 10. minucie do remisu doprowadził Michał Marek, który na gola zamienił dobrze rozegrany rzut z autu. 120 sekund później to miejscowi cieszyli się już z prowadzenia. Artur Popławski na gola zamienił rzut karny podyktowany po faulu na Alexie Vianie. Brazylijczyk sam na listę strzelców wpisał się tuż przed syreną wieńczącą pierwszą połowę, gdy wykorzystał przedłużany rzut karny.

Dominacja Rekordu nie minęła także po zmianie stron. Przyjezdni, choć częściej niż w pierwszej połowie zaczęli być przy piłce, nie potrafili z tego zrobić pożytku. W 33. minucie bielszczanie prowadzili już 4:1. Ładną, indywidualną akcją popisał się Matheus. Kolejne bramki to zasługa Michała Kubika, a także Kamila Surmiaka, lecz ostatni głos należał do zawodników z Lubawy. W samej końcówce zdołali oni jednak jedynie zredukować rozmiary porażki.