
Niespodzianki nie było
Zespół z Jaworza do konfrontacji z KS-em Bestwinka przystąpił w roli faworyta i ze swojego statusu wywiązał się bardzo dobrze.
– Cel główny został osiągnięty. Było to zgarnięcie trzech punktów. Wygrana ta była trochę ekonomiczna, ale bierze to się z tego, że na mocniejszych rywali bardziej potrafimy się spiąć, no i to spotkanie nie do końca nam się kleiło, jakbym chciał – przyznał trener jaworzan, Krzysztof Dybczyński.
Czarni zanotowali bardzo dobry początek spotkania. Niespełna kwadrans potrzebowali zawodnicy z Jaworza, aby fetować premierowe trafienie. W polu karnym rywala faulowany był Szymon Trybała, a z 11. metrów nie pomylił się Mateusz Wajdzik. Napastnik jaworzan kilka minut później dołożył kolejne trafienie, gdy świetną piłkę "wyłożył" mu Damian Ścibor, który mógł strzelać, ale wolał dograć do lepiej ustawionego kolegi.
Jeśli chodzi o grę ekipy z Bestwinki, to na pewno w wielu momentach mogła ona sprawić zagrożenie gospodarzom. Pech jednak chciał, że wszelkie próby KS-u paliły na panewce, mimo iż przyjezdni przeprowadzali naprawdę groźne "kontry". Tuż przed końcem spotkania wynik ustalił Janusz Cyran, wykorzystując dogranie od Trybały.