Mistrzowie Europy wczoraj okazali się za mocni dla Polaków w meczu eliminacji ME. Biało-Czerwoni przegrali z Portugalią 0:3 (0:2). Przyjezdni od pierwszych minut mieli sporą przewagę i dłużej utrzymywali się przy piłce. Polacy z kolei rozsądnie bronili, co jest również zasługą wychowanka Rekordu, Michała Kałuży. W szeregach Polaków nie zabrakło również "rekordzisty", Michała Marka.

Przewaga Portugalczyków była coraz bardziej wyraźna, a to zostało udokumentowane w 15. minucie. gdy Cardinal zszedł do środka i oddał potężny strzał w okienko bramki. Pół minuty przed końcem pierwszej połowy Portugalia podwyższyła swoje prowadzenie. Tym razem mistrzom Europy dopisało szczęście, bowiem piłka po strzale Andre Coelho odbiła się jeszcze od nogi polskiego obrońcy i zmyliła Kałużę. 

W drugiej odsłonie Polacy próbowali odrobić straty. Brakowało im jednak szczęścia. Raz piłka trafiła w słupek, a w innych sytuacjach świetnie spisywał się golkiper. W końcówce blisko trafienia był Sebastian Leszczak, lecz piłka po jego strzale odbiła się od poprzeczki. W końcówce wynik spotkania ustalił Cardinal, który wykorzystał "przedłużony" rzut karny.

Portugalia po dwóch meczach ma cztery punkty, zaś polscy futsaliści zajmują trzecią lokatę z dorobkiem jednego punktu. W grupie 8 oprócz Polaków i Portugalczyków grają też Czesi i Norwegowie. Bezpośrednie mecze naszych rywali nie odbyły się i zakończyły się walkowerem dla Czechów. Norwegowie nie mogli bowiem opuścić kraju, a Czesi wjechać do Norwegii. Do finałów, które odbędą się na początku przyszłego roku (19. stycznia – 6 luty 2022) awans zagwarantują sobie zwycięzcy ośmiu grup i sześć najlepszych drużyn, które zajęły drugie miejsce.