
Piłka nożna - A-klasa
Noworoczna decyzja. „Zobaczymy, czy się nawrócę”
Choć z futbolem miał na pewien czas wziąć rozbrat, to ostatecznie trener Grzegorz Wisełka zdecydował się przejąć schedę szkoleniową w Goleszowie.
Pierwotne plany trenera, który w ostatnim czasie odpowiadał za wyniki b-klasowej Iskry Iskrzyczyn, zakładały odpoczynek od „kopanej”. – Używając piłkarskiego żargonu chciałem zawiesić buty na kołku. Myślałem poważnie o odpoczynku ze względu na klasyczne zmęczenie materiału – przyznaje Grzegorz Wisełka, który wcześniej przez ponad 30 lat był czynnym zawodnikiem, następnie zaś trenerskie obowiązki w beskidzkim regionie pełnił m.in. w Morcinku Kaczyce, Tempie Puńców oraz Victorii Hażlach.
Ostatecznie jednak propozycja pracy z a-klasowym LKS-em Goleszów została przez trenera przyjęta tuż przed nadejściem nowego roku kalendarzowego, a konkretnie... w niedzielę 30 grudnia. – Mam dobre relacje z klubem i jego prezesem. Po dłuższym zastanowieniu postanowiłem, że pomogę. Umówiliśmy się na razie na współpracę do końca obecnego sezonu. Zobaczymy, czy się nawrócę do piłki – uśmiecha się trener Wisełka.
Dodaje, iż kluczowym dla powodzenia misji w Goleszowie będzie właściwe rozeznanie zespołu. – Szkoda z jednej strony, że tak późno się zdecydowałem, bo nie miałem możliwości przyjrzenia się drużynie w warunkach meczowych. Muszę zobaczyć, jakim potencjałem tak naprawdę dysponujemy, przyjrzeć się jak zawodnicy zachowują się na boisku. Zima będzie na pewno dla nas pracowita – klaruje nowy szkoleniowiec goleszowian.
Ostatecznie jednak propozycja pracy z a-klasowym LKS-em Goleszów została przez trenera przyjęta tuż przed nadejściem nowego roku kalendarzowego, a konkretnie... w niedzielę 30 grudnia. – Mam dobre relacje z klubem i jego prezesem. Po dłuższym zastanowieniu postanowiłem, że pomogę. Umówiliśmy się na razie na współpracę do końca obecnego sezonu. Zobaczymy, czy się nawrócę do piłki – uśmiecha się trener Wisełka.
Dodaje, iż kluczowym dla powodzenia misji w Goleszowie będzie właściwe rozeznanie zespołu. – Szkoda z jednej strony, że tak późno się zdecydowałem, bo nie miałem możliwości przyjrzenia się drużynie w warunkach meczowych. Muszę zobaczyć, jakim potencjałem tak naprawdę dysponujemy, przyjrzeć się jak zawodnicy zachowują się na boisku. Zima będzie na pewno dla nas pracowita – klaruje nowy szkoleniowiec goleszowian.