Trzy karne, wszystkie... zmarnowane
Trudno przypomnieć sobie jakikolwiek mecz w beskidzkich rozgrywkach, w którym piłkarze wykazaliby się aż taką niefrasobliwością w wykorzystywaniu „11”, jak to miało miejsce w ten weekend w hicie w Zabłociu. W 55. minucie, przy wyniku 1:1, pojedynek z golkiperem Orła przegrał Dawid Nikiel. Gdy w końcówce goście prowadzili 3:2, lider miał znakomite okazje, aby przynajmniej wyrównać. Ani jednak Adam Zbroszczyk, ani Wojciech Rzońca piłki z „wapna” do siatki skierować nie byli w stanie, odpowiednio przegrywając pojedynek z bramkarzem goleszowian i fatalnie pudłując nad poprzeczką.

Nieprawdopodobny mecz
Słów powyższych w odniesieniu do tego, co wydarzyło się w Zabłociu użył Tomasz Matuszek, szkoleniowiec piłkarzy Sportkontaktu, odnoszący się szerzej do owego spotkania. – Mamy skłonności do komplikowania sobie życia. Zanim gospodarze mieli rzuty karne, my stworzyliśmy sporo sytuacji. Dopisało nam oczywiście szczęście, ale analizując poprzednie nasze mecze ligowe powiedzieć można – nareszcie. Przy wyrównanej stawce piłkarski fart jest potrzebny – zaznacza trener goleszowian, dodając: – To był nieprawdopodobny mecz, nie pamiętam żadnego innego z takim scenariuszem. Dla nas najważniejszy jest happy-end – ocenia Matuszek.

Awans? Czemu nie!
Jak przyznaje Tomasz Matuszek, jego podopieczni po ostatnich słabszych występach powrócili do poziomu, który predestynuje ich do walki o a-klasowy prymat. – Założyliśmy sobie przed sezonem rywalizację w czołówce ligi. Mieliśmy już niezłą wiosnę, którą teraz potwierdzamy. Planem minimum była czołowa „5”, ale wiedzieliśmy, że stać nas na więcej. Awans nam się marzy i będziemy o niego walczyć, jeśli tylko taka szansa się pojawi – klaruje trener nowego lidera skoczowskiej A-klasy.

W tabeli ekipa z Goleszowa ma aktualnie „oczko” zapasu nad Orłem i 2 nad Olzą Pogwizdów, oba zespoły mają jednak zaległy mecz do rozegrania. – Liga jest wyjątkowo ciekawa. Nie przypominam sobie takich rozgrywek. Zryw spuścił z tonu, ale kilka innych drużyn trzyma się dzielnie w czołówce. Może być i tak, że zostaniemy mistrzem jesieni, ale nie zależy to tylko od nas samych – podkreśla na zakończenie Matuszek.

Wyniki 12. kolejki:
Wisła Strumień – Strażak Dębowiec 4:3 (1:2)
Piast 1909 Cieszyn – LKS '96 Ochaby 5:0 (5:0), mecz przerwany w 23. minucie z powodu zdziesiątkowania drużyny gości
Beskid Brenna – Strażak Pielgrzymowice 1:2 (0:0)
Olza Pogwizdów – Zryw Bąków 3:1 (2:0)
Beskid II Skoczów – Morcinek Kaczyce 7:0 (2:0)
LKS Kończyce Małe – Błyskawica Kończyce Wielkie 1:1 (1:0)
Orzeł Zabłocie – Sportkontakt Goleszów 2:3 (1:1)