
Nowy trener Kuźni: Nie zastanawiałem się długo nad tą ofertą
W dobrym stylu zadebiutował na ławce trenerskiej Kuźni Dariusz Kłus. Jego nowy zespół pokonał Unię Turza Śląska.
Po dwóch meczach ligowych klub pożegnał się z Janem Furlepą, który w grudniu zastąpił na ławce trenerskiej, Mateusza Żebrowskiego. Następnie zespół tymczasowo objął Adrian Sikora i to pod jego wodzą Kuźnia zanotowała pierwszą wygraną od września 2021 roku, pokonując ROW Rybnik. Popularny "Adi" jednak nie może sprawować funkcji trenera zespołu z Ustronia przede wszystkim ze względu na brak licencji UEFA A, dlatego też włodarze klubu z Ustronia zmuszeni zostali do poszukania następcy Furlepy. Wybór padł na Dariusza Kłusa, który na krajowym podwórku piłkarskim nie jest absolutnie postacią anonimową. Nominalny pomocnik ostatnie lata profesjonalnej kariery spędził w I-ligowej Olimpii Grudziądz, wcześniej jednak zaliczył aż 124 mecze na poziomie Ekstraklasy.
- Nie zastanawiałem się długo nad tą ofertą. Uważam, że trafiłem do zespołu, który jest bardzo ambitny. Zawodnicy są pracowici i widać, że mają jakość. W dalszym ciągu Adrian Sikora będzie asystentem trenera I drużyny - mówi Kłus, który dotychczas prowadził juniorskie zespoły GKS Jastrzębie Zdrój i Olimpii Grudziądz, a ostatnio pełnił obowiązki asystenta pierwszej drużyny w III-ligowym Pniówku Pawłowice. - Moim celem po rozstaniu z Pniówkiem było to, aby samodzielnie prowadzić zespół seniorski. To dla mnie debiut, ale po latach pracy w Pniówku czy w I lidze jako asystent uważam, że dobrze znam i odczytuję szatnię seniorską - stwierdza sam zainteresowany.
Zespół w pierwszym meczu pod wodzą Kłusa zwyciężył z Unią Turza Śląska 2:0. Obie bramki zdobył Lionel Abate w 6. i 9. minucie. - Jestem zadowolony z tego debiutu. Wydaję mi się, że szczególnie pierwsza połowa toczyła się zdecydowanie pod nasze dyktando. Po zmianie stron było trochę emocji, ale dzięki determinacji udało się zachować czyste konto. Unia miała swoje sytuacje i mogło być nerwowo, gdyby zdobyli bramkę kontaktową - ocenia Kłus.