Lider serbskiej Prva Ligi, czyli odpowiednika polskiej Fortuna 1 Ligi nie był wstanie zaskoczyć zawodników Podbeskidzia, którzy od początku chcieli przejąć inicjatywę w tym meczu. "Górale" pierwszą groźną sytuację stworzyli sobie po kwadransie gry. Wówczas to Aleksander Komor minimalnie chybił po uderzeniu głową. Kilka chwil później przed doskonałą szansą stanął również Łukasz Sierpina, lecz kapitan Podbeskidzia pomylił się z bliskiej odległości.

W 30. minucie stało się jednak to, co wisiało w powietrzu – bielszczanie otworzyli wynik meczu. Po akcji Marko Roginicia piłka trafiła do Bartosza Jarocha, a ten pewnie skierował ją do bramki. 

Po przerwie na plac gry trener Krzysztof Brede asygnował m.in. Kamila Bilińskiego. Dla napastnika Podbeskidzia był to pierwszy mecz w koszulce "Górali" i potrzebował raptem 17 minut, aby cieszyć się z debiutanckiego trafienia. Biliński precyzyjnie wykończył podanie od Mateusza Marca. Tuż przed końcem meczu Marzec wcielił się w rolę strzelca, gdy podcinką zaskoczył wychodzącego golkipera rywali, czym też ustalił rezultat konfrontacji.