Z przekroju całego spotkania bardziej zadowolony być może szkoleniowiec ekipy z Pietrzykowic, która w lepszych nastrojach schodziła z boiska zarówno po pierwszej, jak i drugiej połowie. - Nie było to porywające widowisko. Mało było szybkiej, kombinacyjnej gry - komentuje Sebastian Gruszfeld, trener wygranych. 
 
Bory prowadzenie objęły po celnym strzale zza pola karnego Rafała Duraja. Wkrótce KS Bestwinka odpowiedziała za sprawą Mateusza Radwańskiego, który Damiana Górnego pokonał sprytnym uderzeniem. - Największym pozytywem tego sparingu jest to, że... straciliśmy tylko jedną bramkę. To dotychczas nam się nie zdarzyło. Kolejnym pozytywem jest fakt wygrania meczu - podsumował Gruszfeld, którego zawodnicy zapewnili sobie zwycięstwo w końcówce meczu. Piłkę do siatki skierował Michał Motyka