- Orzeł był od nas lepszy piłkarsko i zdecydowanie zasłużenie wygrał - mówi Sebastian Gruszfeld, trener Borów, które po pierwszej połowie przegrywały już 0:3. Jako pierwszy piłkę do siatki skierował Robert Mrózek, który wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem. Następnie na listę strzelców wpisał się dwukrotnie Szymon Byrtek. Co istotne, wspomniane bramki padały w 34., 36. i 39. minucie spotkania.

 

 

Ekipa z Pietrzykowic w pojedynku z obrońcą tytułu na szczeblu Podokręgu Żywiec swoje okazje także miała. I to liczne. Dość wspomnieć o zmarnowanych "setkach" przez Michała Motykę i Roberta Pichetę. Niewiele do szczęścia zabrakło także Gabrielowi Durajowi, który z dogodnej pozycji uderzył za słabo, by pokonać dobrze dysponowanego Łukasza Byrtka

 

- Drużynie z Pietrzykowic należą się ciepłe słowa za grę i postawę. To ciekawa drużyna i widać, że dobrze wykonała swoją pracę przed meczem. Taktycznie Bory były solidnie poukładane. Zdecydowały jednak indywidualności - ocenił Marcin Osmałek, szkoleniowiec IV-ligowej kapeli z Łękawicy.