Mitech wyjazdową batalię rozpoczął znakomicie. W 10. minucie do siatki rywalek trafiła Katarzyna Wnuk, ale kolejne bramkowe szanse, jakie żywczankom wypracować się udało łupów bramkowych już nie przyniosły. Okazało się to nader istotne w kontekście drugiej części...

W niej bowiem ekstraligowiec z Żywca zaprezentował się słabo. W 52. minucie fenomenalnie z daleka przymierzyła była zawodniczka Mitechu Karolina Koch. Niebawem błąd w obronie przydarzył się Angelice Gębce, a strzegąca „świątyni” Aleksandra Komosa strzału zmierzającego nieuchronnie do celu zatrzymać nie była w stanie. Po golu dającym gospodyniom prowadzenie entuzjazm po stronie żywieckiej ekipy osłabł. Jedną klarowną okazję zaprzepaściła Maja Stopka, kolejnych przyjezdne się nie doczekały. Kontry piłkarek GKS-u były dla przeciwwagi zabójcze, miejscowe wynik „podkręciły” na efektowne i zasłużone tego dnia 4:1.

- Nie mieliśmy po przerwie i dokonanych zmianach w składzie wystarczającej jakości w grze - skwitował krótko szkoleniowiec żywczanek Robert Sołtysek.