- Pierwszą połowę dzisiejszego meczu zdecydowanie można ocenić na plus, drugą zaś na minus - powiedział po końcowym gwizdku Artur Bieroński, trener Pasjonata. I trudno tym słowom się dziwić, wszak drużyna z Dankowic przegrała na własne życzenie.

Wicelider Bielskiej Ligi Okręgowej bardzo szybko zaaplikował Halniakowi 3 bramki. Jako pierwszy do siatki piłkę skierował Jakub Ogiegło, który wykorzystał dogranie Łukasza Błasiaka. Następnie wynik podwyższył asystujący chwil kilka wcześniej doświadczony napastnik. Na 3:0 przymierzył Błażej Cięciel. - Nie wiem co stało się z moim zespołem w tym momencie. Nagle oddaliśmy kontrolę rywalowi - podkreślił Bieroński. Pasjonat do przerwy stracił jednego gola, który przysłowiowy "worek" otworzył. 

W drugich 45. minutach Halniak Maków Podhalański dołożył jeszcze 4 sztuki. Jedna bramka padła z rzutu karnego, pozostałe po prostych błędach obrońców. - W drugim meczu z rzędu rozdajemy prezenty rywalowi. Jedyne usprawiedliwienie to, że linia defensywy była dziś eksperymentalna - tłumaczy sternik wicelidera "okręgówki". Pasjonat choć po zmianie stron grał znacznie gorzej, to swe okazje także miał. W sytuacji sam na sam z bramkarzem spokojem nie wykazał się Ogiegło, zaś Cięciel nie wykorzystał rzutu karnego.