Zespół z Żywca stworzył sobie niesamowitą optyczną przewagę w tym meczu. Koszarawa permanentnie "siedziała" na połowie rywala, a rezultat 5:0 to najmniejszy wymiar kary. Duża w tym zasługa golkipera GLKS-u, Piotra Walasa, który bez wątpienia był najjaśniejszą postacią swojej ekipy. Po wielu próbach defensywa wilkowiczan złamana została po pół godzinie gry. Wtedy to Michał Garncarczyk otrzymał podanie od Mykhailo Lavruka i z pierwszej piłki, z 18. metra, pięknym "lobem" ulokował piłkę w siatce. 9. minut później było już 2:0. Garncarczyk prostopadłym podaniem znalazł Tomasza Fijaka, który z zimną krwią zakończył pojedynek jeden na jeden z bramkarzem rywali. 

Druga część meczu także toczyła się pod dyktando Koszarawy, lecz po raz kolejny dość długo zajęło jej zaaplikowanie kolejnych trafień, które były tak naprawdę tylko kwestią czasu. W 81. minucie faulowany w polu karnym był Przemysław Jurasz, a "11" na gola zamienił Bartłomiej Jakubiec. Żywczanie w końcowych fragmentach spotkania postanowili pójść za ciosem. Do siatki rywala trafiali obrońcy: Szymon Gach i Jurasz, co przesądziło o ostatecznym rezultacie potyczki..