O ile nadspodziewanie szybko, bo w 24. sekundzie czechowiczanie objęli prowadzenie – po akcji Jakuba RaszkiPawła Kozioła, a także finalizującym ją strzale Mateusza Janeczki sprzed pola karnego – tak równie błyskawicznie nastąpiła riposta tyskiej „dwójki”. W 5. minucie gospodarze dopuścili się pierwszego dziś błędu, który został natychmiast wykorzystany, a w następstwie rykoszetu strzelcem gola został Jakub Wilk. To piłkarze MRKS-u w kolejnych minutach premierowej części mieli więcej z gry, częściej też stwarzali zagrożenie pod bramką rywala. Między 36. a 37. minutą zdołali przewagę udokumentować, rozstrzygając de facto losy potyczki. Wpierw krótko rozegrany rzut rożny celnym uderzeniem z narożnika „16” zwieńczył Marek Jonda, a za moment po pressingu Raszki do siatki gości wcelował po „długim” słupku Kozioł. A gdyby Janeczko popisał się nieco dokładniejszą próbą, aniżeli stemplującą słupek bramki tyszan, to przerwa nastąpiłaby przy bardzo okazałej zaliczce podopiecznych Wojciecha Białka.

Po powrocie na murawę ekipa z Tychów usiłowała wywierać presję i dążyć do realizacji swojego planu. Wysiłki przyjezdnych zniweczył jednak kolejny doskonały korner w wykonaniu MRKS-u. W 63. minucie Filip Gajda sprytnie futbolówkę między nogami przepuścił, a dobry strzał, z którym nie poradził sobie golkiper GKS-u II oddał Szymon Kubica. Ten sam zawodnik miejscowej drużyny mógł ponownie zaistnieć jako egzekutor, lecz rzutu karnego w 77. minucie po zagraniu ręką w „16” nie wykorzystał, przegrywając pojedynek z bramkarzem.

– Wygraliśmy zasłużenie i pewnie – ocenił „na gorąco” trener MRKS-u. – Byliśmy dobrze usposobieni, nie pozbywaliśmy się szybko piłki. Widoczna była też pewność siebie w naszych poczynaniach, choć przy wyrównaniu na 1:1 zawahanie się pojawiło – dodaje Białek.