Szkoleniowiec „Górali” po meczu w Krakowie miał powody do zadowolenia. Podbeskidzie pokonało rywala, na obiekcie szczęśliwym dla Leszka Ojrzyńskiego.

ojrzynski leszekNa tym stadionie debiutowałem w ekstraklasie, jestem tu trzeci raz i trzeci raz wygrałem – powiedział na wstępie Leszek Ojrzyński.

„Górale” zdobyli drugą bramkę, po czym oddali inicjatywę rywalowi. W końcówce przypieczętowali jednak zwycięstwo nad Cracovią. – To był mecz pełen emocji. Zwycięzców nie powinno się oceniać, ale w naszej grze za dużo było momentami chaosu i nerwowości – ocenił.

Opiekun Podbeskidzia pochlebnie wyrażał się na temat rywala. – Cracovię uważam za bardzo dobrą drużynę, która wie czego chce. Nowy trener potrzebuje czasu na wdrożenie swoich pomysłów.

Trener Ojrzyński wspomniał także o wsparciu „z góry”. – Modliłem się do patrona Cracovii, czyli bramkarza numer jeden, jak to powiedział śp. Maciej Madeja. Bramkarzem numer jeden wszech czasów jest Jan Paweł II. Prosiłem go o to, aby dał nam trochę sprytu i skuteczności. Wierzę, że to nam pomogło.

Musimy nadal sumiennie pracować. Przed przerwą na zregenerowanie sił mamy jeszcze jeden mecz. Chłopcy zagrali ambitnie, to też przełożyło się na zwycięstwo, które wywozimy z Krakowa – zakończył.