Notujące słabe wyniki w ostatnich spotkaniach Podbeskidzie Bielsko-Biała do Białegostoku na mecz z Jagiellonią jechało po trzy punkty. Do przerwy podopieczni Leszka Ojrzyńskiego przegrywali jednak już 0:3. Po zmianie stron bielszczanie za sprawą Roberta Demjana wrócili do gry, ale nie udało się zdobyć chociażby jedno punktu. Na pomeczowej konferencji prasowej swojego rozczarowania nie krył trener "Górali".

Ojrzynski Leszek Podbeskidzie

Gratulacje dla gospodarzy, zrobiliśmy niezły prezent Michałowi [Probierzowi, przy. red.], który obchodził urodziny, imieniny i dołożyliśmy się do prezentu - rozpoczął pomeczową wypowiedź Leszek Ojrzyński. Plan był inny,  ale piłka jest grą okrutną dziś się o tym przekonaliśmy. W pierwszej połowie zostaliśmy wypunktowani, w szatni powiedzieliśmy sobie, że piłka jest w grze i nie takie mecze można odwrócić - dodaje były opiekun Korony Kielce.

- Strzeliliśmy sobie bramkę, bo tak to trzeba nazwać. Dzalamidze uderzył na 4:2 i było po meczu. Walczyliśmy jeszcze, ale było bardzo mało czasu i ostatecznie przegraliśmy kolejny mecz.  Miny mieliśmy nie najlepsze, ale mogliśmy ten mecz zapamiętać na długo, gdyby udało nam się odwrócić losy meczu. Tak się jednak nie stało. Jest 4:2 dla gospodarzy i wracamy do Bielska - skwitował wyprawę swojej drużyny do Białegostoku Ojrzyński.