Przed meczem lidera z outsiderem stawki Bielskiej Ligi Okręgowej zastanawiano się, w jakich rozmiarach Spójnia rozprawi się z rywalem. W odniesieniu do pierwszej połowy starcia można więc mówić o sporym zaskoczeniu.

landek spojnia Goście skutecznie bronili się, a napór Spójni efekt przyniósł dopiero na kilkanaście sekund przed zejściem drużyn do szatni. Jak na lidera klasyfikacji strzelców przystało do siatki jaworzan trafił Dawid Frąckowiak. W drugich 45 minutach faworyt dołożył jeszcze dwie bramki – Dominika Zielińskiego i Michała Siedloka. Jak spotkanie drużyn z przeciwnych biegunów tabeli ocenili obaj szkoleniowcy?

Jarosław Zadylak (Spójnia Landek): Każdy mecz jest na swój sposób trudny. Zwłaszcza drużyny z dołu tabeli wiedzą, jaki jest ich cel w tego typu spotkaniach. Patrząc pod względem typowo piłkarskim byliśmy oczywiście lepsi, ale przeciwnik długo przeszkadzał nam skutecznie. Później z sił opadł i w ostatnich 20 minutach mogliśmy zdobyć jeszcze więcej goli.

Sebastian Gruszfeld (Czarni Jaworze): Jestem pełen podziwu dla chłopaków za ich postawę w dzisiejszym meczu. Graliśmy z zaangażowaniem, wolą walki i wyglądało to całkiem solidnie. Rywalem był przecież zespół lepszy od nas „na papierze” i także na boisku. Szkoda gola do szatni, bo mogliśmy osiągnąć jeszcze coś więcej, gdybyśmy zachowali zerowe konto po stronie strat przed przerwą.

Spójnia Landek – Czarni Jaworze 3:0 (1:0) 1:0 Frącowiak (44') 2:0 Zieliński (79') 3:0 Siedlok (82')

Spójnia: Huczała – Lech, Siedlok, J.Kubica, Wójcik, Szczepanik (80' Pszczółka), Gomółka, Kałka (10' Stawicki, 75' Genc), Gajek, Adamczyk (65' Zieliński), Frąckowiak Trener: Zadylak

Czarni: Feruga – Krzak, Tomalik, Duś, Kobza (60' Mar.Sztykiel), Mic.Sztykiel, Gucwa (75' Kępka), Mic.Pilch, Szewczyk (60' Król), Bydliński, J.Pilch (80' Mańkus) Trener: Gruszfeld