– Trafiliśmy na faworyta rozgrywek, który obecnie jest najsilniejszą drużyną na Żywiecczyźnie. Rywal gra w końcu 3 klasy rozgrywkowe wyżej od nas. Mimo to nie traktujemy tego pojedynku w kategorii „być albo nie być”. To idealna okazja, aby sprawdzić na tle mocnego przeciwnika, w którym miejscu jesteśmy – zapowiadał mecz z Orłem trener gospodarzy pucharowej batalii Kamil Kozieł.
 


Jakkolwiek słowa te dawały nadzieję, że Góral faworytowi zdoła stawić czoła, tak przyjezdni zdominowali mecz właściwie od samego początku. Potwierdzeniem tego były 2 gole zdobyte przed przerwą przez Daniela IwankaKamila Małolepszego. Druga połowa to niemalże festiwal strzelecki reprezentanta IV ligi śląskiej. Po 2 gole zdobyli Kacper PióreckiFilip Żuchniewicz, po jednym dołożyli Szymon ByrtekKamil Gazurek, a całość kanonady zakończył „swojak” żywczan.

– Zdominowaliśmy przeciwnika, któremu trzeba oddać to, że zostawił serce na boisku i mimo niekorzystnego rezultatu, a także różnicy piłkarskiej walczył ambitnie przez 90. minut – podsumował Marcin Osmałek, szkoleniowiec dobrze wkraczającego w sezon zespołu z Łękawicy.