„Lanie” w hicie

Konfrontacja lidera z Węgierskiej Górki z depczącym mu po piętach Sokołem wzbudzała uzasadnione emocje. Miejscowi kibice szybko mogli swoich ulubieńców oklaskiwać, bo w 10. minucie Bartłomiej Wandzel dał gospodarzom prowadzenie. Taki stan rzeczy utrzymał się aż do 70. minuty spotkania... – Wynik był na styku, ale nie zmienia to faktu, że bardzo dobrze spisywał się w bramce rywala Rafał Pawlus. Do tego trzeba dołożyć nasze złe decyzje przy stwarzanych sytuacjach – opowiada Przemysław Jurasz, szkoleniowiec Sokoła, który na dobre „odpalił” po obronionym przez Wojciecha Mroka rzucie karnym, egzekwowanym przez Michała Gawlińskiego. – Był to przełomowy moment. Wiedzieliśmy, że coś jeszcze strzelić zdołamy i tak się stało – dodaje trener ekipy ze Słotwiny.

Kolejno wchodzący z ławki Daniel Janoszek, a w ostatnich 10. minutach Krzysztof Janik, Damian StawickiMichał Talik przypieczętowali efektowną wygraną nad dotychczasowym liderem A-klasy. – Dobre zmiany też zrobiły swoje. To zresztą nasz ogromny atut. Powtarzam często, że dana drużyna jest tak silna, jak jej ławka rezerwowych. Generalnie nie daliśmy Metalowi dojść do głosu, skutecznie rozbijaliśmy wszelkie jego ofensywne próby – zauważa z satysfakcją w głosie Jurasz.

Mistrzowska seria?

Istotnym wobec „demolki” w szlagierze wydaje się pytanie – czy to Sokół jest obecnie w takim „gazie” czy może jednak liderowanie podopiecznych Roberta Sołtyska było nieadekwatne do stanu faktycznego? – Trzeba sobie jasno powiedzieć, że nam wszystko zagrało – od aspektu determinacji po grę w piłkę. Realizowaliśmy krok po kroku to, co chcieliśmy, wykorzystując słabsze strony przeciwnika. Przygotowaliśmy się do tego meczu także mentalnie i miałem wrażenie, że to nam bardziej zależało na zwycięstwie – opowiada nasz rozmówca.

Po przegranej w Gilowicach na inaugurację wiosny, piłkarze Sokoła punktują w każdym kolejnym meczu. Ich seria zwycięstw wynosi obecnie aż 7. spotkań pod rząd, a zrównanie się liczbą punktów z Metalem pozwoliło rozsiąść się w fotelu lidera rozgrywek. – Do wygrania ligi wciąż bardzo daleko, bo gramy w takiej lidze, w której każdy z każdym może zdobywać punkty. Aż tak w przyszłość jednak nie wybiegamy, skupiając się na tym najbliższym meczu w Leśnej – mówi szkoleniowiec nowego głównego pretendenta do tytułu.

Obniżyli loty

Po kolejnej niespodziewanej porażce z grona drużyn, które mogą wyprzedzić wszystkich rywali wykreślić należy najpewniej rezerwy Orła Łękawica. Podopieczni Macieja Skolarza do „szpicy” tracą na ten moment 5 punktów. W Żywcu sytuacja skomplikowała się im dość szybko, bo w 35. minucie – po trafieniach Roberta MarszałkaKacpra Cadera – przegrywali 0:2, czego nadrobić przyjezdni nie byli w stanie. – Teren Górala jest trudny do zdobycia, sami tam ponieśliśmy porażkę. Gospodarze potrafią dobrze grać. Słyszałem, że w ich zwycięstwie nie było przypadku, bo byli najzwyczajniej lepsi – analizuje Jurasz.

Podobnie „in minus” ocenić trzeba weekendowy występ Maksymiliana Cisiec, który zmarnował w rywalizacji wyjazdowej z Grapą Trzebinia przewagę 2 bramek. – Pod względem morale w drużynie na pewno beniaminek odniósł wreszcie ważne zwycięstwo. A Maksymilian? Jak mówił trener Kłusek, brak doświadczenia wychodzi, skoro wypuszcza się tak korzystny rezultat – wyjaśnia trener Sokoła.

Rewanż z hat-trickami

Nadzieje na mistrzostwo wciąż obecne są w Bystrej. W niedzielę Magura podtrzymała je rozbijając 7:0 Skrzycznego Lipowa. I tu ciekawostka – to wynik identyczny, jak w sezonie poprzednim, z tą jednak kolosalną różnicą, że wówczas to ekipa z Lipowej zafundowała gospodarzom „bęcki”. Do srogiego rewanżu przyczynili się m.in. Bartosz Woźniak (potrzebował na to raptem 18. minut) oraz Maciej Figura – obaj wyborowi strzelcy starcie zakończyli z hat-trickami na koncie.

Uwagę z kolejki numer 22. zwracają także podziały „oczek”, jakich doświadczyli kibice i piłkarze w Ujsołach oraz Gilowicach. W pierwszym przypadku gospodarzy przed porażką uchronił w 91. minucie rezerwowy Marcin Łuka, w drugim – mówić można o niespodziance, która jednakże potwierdza na wskroś ambitną postawę outsidera w a-klasowym gronie.

Wyniki 22. kolejki:
Góral Żywiec – Orzeł II Łękawica 3:0 (2:0)
Grapa Trzebinia – Maksymilian Cisiec 3:2 (2:2)
GKS II Radziechowy-Wieprz – Jeleśnianka Jeleśnia 0:3 (0:1)
Sokół Słotwina – Metal Węgierska Górka 5:0 (1:0)
Beskid Gilowice – Magórka Czernichów 1:1 (1:1)
Magura Bystra – Skrzyczne Lipowa 7:0 (1:0)
Muńcuł Ujsoły – LKS Leśna 2:2 (1:0)

TABELA/TERMINARZ

– Byłem na kilku meczach „dwójki” GKS-u i mimo wszystko – grając głównie juniorami przy wsparciu jedynie Karola Rozmusa, Mariusza Kozieła czy Wojtka Barcika w bramce – ta drużyna naprawdę tworzy sobie kilka dogodnych sytuacji w trakcie meczu. Jeżeli jednak Magura Bystra się zbierze kadrowo, a doskonale znamy potencjał tej drużyny, to zgarnie punkty.

Typuję zwycięstwo Metalu Węgierska Górka z Grapą Trzebinia. Zobaczymy, jaki będzie skład gości, bo to ważny aspekt w przypadku beniaminka, który ma kłopoty, gdy tylko kogoś istotnego w drużynie brakuje. Nie upatruję tutaj zbyt dużych szans dla Grapy.

Klimat swojego boiska zespół z Czernichowa ma specyficzny. To zespół, który walczy, motywuje się, jeździ „na tyłkach”. Ale Muńcuł oceniam dość podobnie pod tym względem. Skłaniam się ku remisowi z delikatnym wskazaniem w stronę Magórki.

„Dwójka” Orła ma dużo młodzieży w składzie, gra w systemie ofensywnym i jeżeli gospodarze strzelą szybko gola, to nie widzę szans dla Skrzycznego. Goście spróbują wykorzystać atuty w postaci Maćka Sowy czy Tomka Gąsiorka, natomiast nie spodziewam się akurat takiego scenariusza.

Fajny mecz pod względem piłkarskim pomiędzy Jeleśnianką i Beskidem. Po jednej stronie Bartosz Sala czy Bartłomiej Iciek, do tego zdolna młodzież, po drugiej choćby strzelający prawie co mecz Kacper Dunat. Nie mam pojęcia, który zespół może tu wygrać, więc bezpiecznie wskażę remis po dobrym meczu.

Jeżeli tylko Góral zagra konsekwentnie w defensywie i wyeliminuje te najgroźniejsze atuty Maksymiliana, a więc umiejętności Mateusza Motyki czy Sergieja Kameneva, to może nawet wygrać na wyjeździe.

LKS Leśna to rywal, który może wygrać z każdym, bo ma na to potencjał. Jest Grzesiek Rzeszótko, Kajtek Lach, Krzysiek Walkiewicz. Tym bardziej w Leśnej na fajnej płycie to groźny konkurent. Jedno jest pewne – my odpowiednio się przygotujemy i postaramy się pojechać po kolejne 3 punkty. Nie ma mowy o odpuszczaniu na tym etapie ligi. Walczymy o każdy centymetr boiska do samego. Również mamy swoje atuty, więc... niech wygra lepszy tego dnia.


Program 23. kolejki:

30.05.2024 r. (czwartek), g. 15:00
GKS II Radziechowy-Wieprz – Magura Bystra (g. 11:00)
LKS Leśna – Sokół Słotwina
Metal Węgierska Górka – Grapa Trzebinia
Magórka Czernichów – Muńcuł Ujsoły
Orzeł II Łękawica – Skrzyczne Lipowa
Jeleśnianka Jeleśnia – Beskid Gilowice (g. 16:00)
Maksymilian Cisiec – Góral Żywiec (g. 16:00)