
Otworzyli i wygrali
Faworyt natomiast stosunkowo szybko wykreował się. Po pierwszych kilkunastu minutach gospodarze mogli prowadzić... 2:0, może 3:0. Dobrych okazji nie wykorzystali jednak Tomasz Mrówka, Karol Janiszewski i Paweł Orszulik. Przewaga Spójni w dłuższej perspektywie czasowej przełożyła się na gole, ale kibice na pierwszego musieli czekać do minuty 45. Wówczas wspomniany Mrówka dogranie ze stałego fragmentu gry wykończył nogą.
Kwadrans później gospodarze prowadzili 2:0. Dośrodkowanie z rzutu rożnego głową na gola zamienił Artur Król. Niebawem beniaminek z Wilkowic znalazł się w trudnym położeniu, stracił bowiem kolejnego gola. Składką akcję, podczas której zawodnicy Spójni wymienili pięć podań z pierwszej piłki, wykończył Grzegorz Kopiec. Wilkowicki GLKS honorową bramkę zdobył w końcówce. Jakub Pilch z bliska sfinalizował dośrodkowanie z bocznego sektora.
– Dobra gra w defensywie była kluczem do sukcesu. Nie popełniliśmy błędów otwierających przeciwnikowi drogę do bramki. Zdobyliśmy trzy gole, więc w ofensywie również zaprezentowaliśmy się dobrze, mogliśmy jednak lepiej. 3:0 mogło być po 20. minutach. Wygraliśmy w pełni zasłużenie – ocenia Grzegorz Łukasik, trener Spójni.
Protokół meczowy poniżej.